cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujące z nami podmioty. W przeglądarce można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego portalu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Jeżeli nie zgadzasz się na używanie cookies możesz również opuścić naszą stronę. Więcej informacji w naszej polityce prywatności.

Sobota, 20.04.2024

Trakowie – zapomniana potęga starożytnej Europy

Agnieszka Kasperek, 12.04.2018

Ścienne malowidła w trackim grobowcu w Kazanłyku; (autor zdjęcia: Klearchos Kapoutsis; flickr.com)

Szukając miejsc, w których możemy dotknąć kruchych resztek świata antycznego najczęściej myślimy o Włoszech i Grecji. Rzym, Sparta, Ateny są dla nas głównymi punktami odniesienie do tej najodleglejszej europejskiej historii. Tymczasem, Spartanie wcale nie byli najwaleczniejszym ludem starożytnego świata i nie tylko Rzymianie pozostawili po sobie budowle, które do dzisiaj potrafią zachwycać. Tatuł, Tymbra, Gradiszte to tylko kilka miejsc w Bułgarii, w których zetkniemy się z dawną cywilizacją. Byli najliczniejszym ludem starożytnej Europy. Zajadłość, z jaką toczyli swoje wojny, pozwoliła rzucić wyzwanie nawet niepokonanym pozornie Rzymianom. Trakowie - to właśnie przed nimi drżały państwa antycznego świata. Kim byli? Dlaczego popadli w zapomnienie?

Tajemnica pochodzenia

Liczne źródła historyczne oraz odkrycia archeologiczne przejrzyście dokumentują istnienie cywilizacji Traków. Niewiele jednak wiadomo na temat ich korzeni. Jedna z teorii zakłada, że byli oni ludnością autochtoniczną dla zamieszkiwanego przez siebie terenu – głównie dzisiejszej Bułgarii. Wskazywać ma na to podobieństwo między architekturą tracką, a protobułgarską, czyli charakterystyczną dla bułgarskich przodków. Inne teorie zakładają, że Trakowie są ludem, który najechał i zasiedlił te rejony. Sugerowane daty ich przybycia na te ziemie różnią się, wskazując, że miało ono miejsce już w epoce brązu lub w VIII wieku przed naszą erą.

Obszar Tracji z lat 431-424 p.n.e (Wikimedia Commons)

Niezależnie od wątpliwości związanych z ich pochodzeniem, faktyczną obecność Traków dokumentują starożytne dzieła – pierwsza wzmianka o nich pojawia się już w “Iliadzie” Homera. Co więcej, Trakowie pozostawili po sobie zachowane do dzisiaj ślady swojego istnienia. Liczbę trackich mogił i grobowców w samej tylko Bułgarii szacuje się na ponad 60 tysięcy, mimo że dogłębnie zbadano dotąd tylko nieco ponad tysiąc z nich.

Urodzeni by walczyć

Trakowie wzbudzali strach wyjątkową zaciętością, jaka cechowała ich w boju. Walkę uważali za błogosławieństwo. Przelewanie krwi na polu bitwy kochali do tego stopnia, że z powodzeniem znajdowali zatrudnienie jako najemnicy w armiach antycznego świata. Greccy peltaści, piechurzy starożytnej greckiej armii, byli często rekrutowani właśnie spośród Traków. Ich uzbrojenie miało ogromny wpływ na ostateczną formę tej jednostki. Odkryte dotąd wyposażenie pozwala zrekonstruować obraz trackiej armii. Jej podstawę stanowiła przede wszystkim lekka jazda wsparta piechotą. Standardowe wyposażenie Traka sprowadzało się do konia, lekkiej zbroi, krótkiego miecza, tarczy, łuku oraz włóczni lub oszczepu o różnej długości. Tak skomponowany arsenał pozwalał Trakom szybko zdominować pole bitwy i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Tracki wojownik (Wikimedia Commons)

W pierwszym okresie rozwoju Cesarstwa Rzymskiego, Trakowie z powodzeniem stawili mu czoła i obrócili w proch wysłane z Rzymu wojska. Przykładowo, w roku 114 p.n.e., rzymska armia pod wodzą Gajusza Porcjusza Katona, starła się z Trakami w dolinie Strumy (południowo-zachodnia Bułgaria) z zamiarem otwarcia sobie drogi w głąb terytorium Traków. Ich atak został z powodzeniem powstrzymany. Co więcej, traccy wojownicy poszli cios za ciosem, atakując pobliskie Rzymskie miasto Heraclea Sintinca. W efekcie bardziej masakry niż bitwy, poległo ponad 900 rzymskich żołnierzy wraz ze swoim dowódcą. Na przestrzeni wieków, również dzięki ówczesnym historykom, głęboko zakorzeniła się opinia, że Trakowie są ludem agresywnym i barbarzyńskim, walczącym dla samej idei wojny.

Jeden lud, wielu władców

Nawet w złotej erze swojego rozwoju Trakowie nie utworzyli żadnej struktury administracyjnej, która mogłaby choć trochę przypominać tradycyjne państwo. Zamiast miast budowali fortece, takie jak Tatuł, na południe od wsi o tej samej nazwie, czy Tymbra niedaleko miasta Pesztera. Prawdziwe życie toczyło się na wsiach. Każde z plemion rozsianych od Karpat do Morza Egejskiego miało swojego własnego władcę, porównywalnego do króla (buł. car). Pomimo tak luźnych więzi pomiędzy plemionami, Trakowie osiągnęli status antycznej potęgi, ludu liczniejszego, niż którykolwiek z im współczesnych. Wzmianka o tej specyficznej strukturze cywilizacji Traków pojawia się nawet u Herodota. Przekonuje on, że zjednoczeni pod jednym władcą Trakowie stanowiliby siłę, której nie mogłaby równać się żadna ówczesna armia.

Życie między wojnami

W okresie pokoju, Trakowie zajmowali się rolnictwem, rybołówstwem oraz produkcją wina, które spożywano w ekstremalnych wręcz ilościach. Narodziny dziecka, ślub, pogrzeb – każda okazja była dobra, by wypić jak najwięcej. Trackie wino było w swoim czasie tak popularne, że nawet Grecy uważali Trację za miejsce narodzin Dionizosa, boga wina i zabawy. Jeśli jest coś, co Trakowie kochali bardziej od wojen, były to uczty, picie, i nicnierobienie.

Cała ta beztroska nie była jednak udziałem trackich kobiet. Wielożeństwo było dla Traków czymś naturalnym, przez co mężczyzna miał prawo do wzięcia do domu więcej niż jednej żony. W przeciwieństwie do wielu ówczesnych kultur, niezamężne panny miały stosunkowo dużą swobodę, również tę seksualną. Ich sytuacja zmieniała się drastycznie w momencie zamążpójścia. Każda z żon trackiego mężczyzny była najpierw “wykupywana” od rodziców, a następnie bezwzględnie pilnowana i kontrolowana. Kobiety nie tylko nie miały żadnych praw, ale, jak zauważa Herodot, traktowane były jak niewolnice. Do ich standardowych obowiązków należała praca w polu oraz hodowla zwierząt.

Upadek i zapomnienie

Za przyczynę upadku trackiej kultury uznaje się ekspansję Imperium Rzymskiego. Pomimo wcześniejszych zwycięstw Traków nad Rzymianami, w roku 46 oficjalnie ogłoszono włącznie ziem Traków do Cesarstwa jako nowej prowincji – Tracji.

Płaskorzeźba przedstawiająca trackiego złotego jeźdzca (Wikimedia Commons)

Wpływ kultury Rzymu, będącej mieszanką wielu innych kultur, w znacznym stopniu przyczynił się do zaniku trackiego pierwiastka. Rdzenni Trakowie umierali lub romanizowali się. Ich język zanikł bezpowrotnie. Obecnie jedynie architektoniczne pozostałości oraz wzmianki w starożytnych dziełach opowiadają historię jednego z najpotężniejszych militarnie ludów Europy.

Jak odnaleźć Traków w XXI wieku?

O Trakach nie mówi się wiele. Mimo że ich wojenne zacięcie wzbudzało strach i szacunek w antycznej Europie, wydaje się, że jedynie współcześni Bułgarzy czczą pamięć swoich przodków. Rozsiane po całej Bułgarii dziesiątki tysięcy trackich grobowców są jednym z najcenniejszych elementów bułgarskiego dziedzictwa narodowego. I to właśnie w Bułgarii najłatwiej jest podążać śladami tej starożytnej cywilizacji.

Malowidło ceramiczne przedstawiające trackiego peltasta

Zagłębianie się w historię Traków warto rozpocząć od wizyty w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Sofii. Przygotowana tam stała ekspozycja obejmuje tracką biżuterię, ceramikę oraz fragmenty uzbrojenia, przywiezione z innych części kraju. Sofijskie muzeum to dobry start opatrzony garścią informacji niezbędnych, by odpowiednio przygotować się do badania trackich pozostałości już w terenie.

A tych z kolei jest więcej niż dość; bułgarscy archeologowie mają pełne ręce pracy przy odkrywaniu, badaniu i rekonstruowaniu śladów trackiej cywilizacji. Niestety, z trackich warowni do dnia dzisiejszego nie zachowało się wiele ponad fragmenty murów i fundamentów. Mimo tego, są to z pewnością miejsca godne uwagi. Oprócz ruin twierdz Tatuł czy Tymbra, warto również zajrzeć do Wiszegradu, Załdapy, i Gradiszte.

Dobrą nowiną jest fakt, że znacznie lepiej zachowały trackie grobowce i obiekty sakralne. Najbardziej znanym, i absolutnie koniecznym do odwiedzenia, jest grobowiec w Kazanłyku. Oprócz niego, ciekawymi obiektami są kompleks w Staroselu, grobowiec niedaleko wsi Mezek oraz Sanktuarium Orfeusza niedaleko Twierdzy Tatuł.

Mimo że cywilizacja ta zaczęła zanikać jeszcze przed przybyciem Słowian na Bałkany, to właśnie Bułgarzy specjalizują się w opowiadaniu historii Traków. Ci starożytni wojownicy są jednym z najważniejszych elementów bułgarskiej historii, zaraz koło powstania Pierwszego Państwa Bułgarskiego oraz walk Wasiła Lewskiego z turecką okupacją. Dzięki temu, bułgarska literatura historyczna jest jednym z najlepszych źródeł informacji o Trakach. Miłośnikom historii z innych części Europy nie pozostaje zatem nic innego, jak czytać i starać się, by Trakowie ponownie byli tak znani, jak znani są Grecy, Rzymianie i Wikingowie.

 

Artykuł ukazał się wcześniej na portalu Eastbook.





Udostępnij ten artykuł

,

Polecane artykuły
pokaż wszystkie artykuły
Reklama
Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2017 Kurier Historyczny. Projekt i wykonanie:logo firmy MEETMEDIA