cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujące z nami podmioty. W przeglądarce można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego portalu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Jeżeli nie zgadzasz się na używanie cookies możesz również opuścić naszą stronę. Więcej informacji w naszej polityce prywatności.

Sobota, 27.04.2024

Śląska autonomia dla Zagłębia Dąbrowskiego? Sprawa włączenia Zagłębia Dąbrowskiego do województwa śląskiego w II RP

Dariusz Majchrzak, 20.06.2018

Gmach międzywojennego Sejmu Śląskiego w Katowicach

„Jak wielkie znaczenie dla naszego Zagłębia będzie miało połączenie ze Śląskiem nie potrzebujemy tego udowodnić, wszyscy bowiem tę potrzebę odczuwaliśmy, już od chwili gdy znikły dzielące nas granice. Z chwilą zrealizowania tego projektu Zagłębie Dąbrowskie wejdzie w całkowicie nową fazę swego rozwoju, który niezawodnie przyczyni się do szybszego rozkwitu gospodarczego naszego zakątka i poprawy bytu szerokich mas pracowników” (Expres Zagłębia, 1929 rok).

W taki oto sposób prosanacyjna, zagłębiowska gazeta promowała przyłączenie Zagłębia Dąbrowskiego do ówczesnego województwa śląskiego. W tym samym artykule informowano czytelników, że polski rząd przesądził tę kwestię i zmiana ta, kosztem województwa kieleckiego (którego częścią było wówczas Zagłębie), nastąpi jeszcze w tym samym roku. Jako argument podawano, iż siedziby koncernów działających na terenie Śląska i Zagłębia znajdują się nierzadko w Katowicach. Tam też miał koncentrować się handel obu regionów. Dodatkowym powodem miało być wzmocnienie pozycji tzw. „żywiołu polskiego” na Górnym Śląsku.

Rzeczywistość jednak przedstawiała się nieco inaczej. To, że w okresie dwudziestolecia międzywojennego punkt ciężkości w różnych dziedzinach życia, w sąsiadujących ze sobą regionach, lokalizowano na Górnym Śląsku nie było przypadkiem, a jak się wydaje celową polityką polskich władz, które miały swój pomysł na tę część Rzeczypospolitej. Nie wzięto jednak pod uwagę realiów występujących po obu stronach Brynicy. Wyższość wzięły względy ekonomiczne, polityczne i wojskowe. Te ostatnie były związane z Niemcami, które nie pogodziły się z skutkami Traktatu Wersalskiego i trzeciego powstania śląskiego.

Między Ślązakami i Zagłębiakami

W okresie zaborów Śląsk i Zagłębie dzieliła granica państwowa. Wówczas zrodził się stereotyp ubogiego Zagłębiaka i zamożnego Ślązaka. Wyjątek pod tym względem stanowili Józefa Lompa i Piotr Pampuch. Ślązacy, którzy pozytywnie oceniali zagłębiowskiego sąsiada. Warto podkreślić, iż dla rządzących na Górnym Śląsku Niemców, ale też dla wielu Ślązaków przed 1914 r., Zagłębiacy byli przedstawicielami „żywiołu polskiego” oraz tanią siłą roboczą, reprezentującą niższy poziom cywilizacyjny. Jednakże paradoksalnie dla części Ślązaków, będących fachowcami w dziedzinie przemysłu, Zagłębie było miejscem, gdzie w XIX w., mogli otrzymać lepsze niż na Górnym Śląsku stanowisko i do tego z odpowiednio wysokim wynagrodzeniem. To co wówczas łączyło Ślązaków i Zagłębiaków to język, religia, przemysł oraz etos pracy.

Sosnowiec w okresie międzywojennym

Podczas dwudziestolecia międzywojennego polska część Górnego Śląska znajdowała się w osobnym województwie o charakterze autonomii. Zagłębie Dąbrowskie zostało w tym czasie włączone do sąsiedniego województwa kieleckiego. Wówczas, według historyk – Marii Wandy Wanatowicz, część Zagłębiaków aspirowała do tego, aby ich region także stał się częścią tej autonomii, w której widzieli przysłowiową „ziemię obiecaną”. Mowa tu oczywiście o aspekcie ekonomicznym. W tym czasie na polskim Górnym Śląsku zarobki były nierzadko wyższe niż w Zagłębiu Dąbrowskim. W 1928 r. górnik pracujący na zagłębiowskiej kopalni zarabiał średnio dziennie 6,26 zł, a robotnik zatrudniony na kopalni działającej w ówczesnym województwie śląskim 7,73 zł. Ślązacy byli kategorycznie przeciwni poszerzaniu granic województwa śląskiego, twierdząc, iż fundusze z podatków w ich województwie nie mogą być marnotrawione „na łatanie dziur w Będzinie i Sosnowcu”. Jednocześnie był to dowód na poczucie odrębności mieszkańców Górnego Śląska, co bynajmniej nie stało w sprzeczności z lojalnością mieszkańców tego regionu wobec państwa polskiego. Ostatecznie Zagłębie Dąbrowskie przed 1939 r. nie opuściło granic województwa kieleckiego.

Wielki przemysł mówi: nie

W latach 30. XX w. powstała niewielka publikacja pt. „Uwagi i wnioski Rady Zjazdu Przemysłowców Górniczych i Hutniczych w Sosnowcu w sprawie zamierzonego przyłączenia Zagłębi: Dąbrowskiego i Krakowskiego do Województwa Śląskiego”. Czytamy w niej, iż „komisja dla usprawnienia administracji przy Radzie Ministrów przedłożyła rządowi projekt nowego podziału administracyjnego państwa (…) i staje się przedmiotem ostatecznych i decydujących rozważań w sferach rządowych”.

Szczegóły nowego podziału administracyjnego państwa oficjalnie nie były znane przemysłowcom. Dysponowali oni jednak, jak sami przyznawali, pewnym zasobem informacji dotyczącym przebiegu prac wspomnianej w cytacie komisji i na tej podstawie wyciągali wnioski. Niewykluczone, iż byli oni na bieżąco informowani o losie tego projektu przez kogoś z członków gremium zajmującego się tą sprawą.

Założenia nowej reformy przewidywały m.in.: „zniesienie woj. Kieleckiego i przyłączenie do woj. Śląskiego powiatów: Częstochowskiego, Zawierciańskiego i Będzińskiego oraz: zachodniej części powiatu Olkuskiego, nadto z woj. Krakowskiego: zachodniej części powiatów Chrzanowskiego i Oświęcimskiego, jak również powiaty: Bialski i Żywiecki”.

Ulica Sobieskiego w Dąbrowie Górniczej, 1928 r.

Rada Zjazdu przyznawała, iż zdaje sobie sprawę z tego, iż dotychczasowy podział administracyjny państwa jest rozwiązaniem czasowym i wymaga reform, ale nie mogą być one realizowane tylko i wyłącznie „pod kątem widzenia chwilowej korzyści”. Prócz tego twórcy ich założeń muszą brać pod uwagę panujące realia w tych częściach kraju, które stanowią jego gospodarczą siłę napędową. Ponieważ to właśnie tutaj przeprowadzone zmiany mogą odbić się pozytywnie bądź negatywnie na sytuacji ekonomicznej państwa. Jednocześnie Rada odniosła się do czterech, głównych zasad, według których miała przebiegać zmiana granic administracyjnych, tj.:

1) Usprawnienie administracji winno być oparte na uzgodnieniu granic okręgów poszczególnych działów administracyjnych z granicami województw,

2) Konieczność oszczędności w administracji osiągnięta zostanie przez zmniejszenie ilości województw,

3) W nowym podziale administracyjnym należy wyzyskać i uwzględnić ciążenie pewnych obszarów do pewnych ośrodków i umożliwić ich zespolenie się,

4) Tworzenie województw winno opierać się na zasadzie łączenia obszarów, które obejmowałyby całość pewnych podstawowych zagadnień polityki wewnętrznej państwa, a więc na przykład: łączenie obszarów o jednolitym charakterze gospodarczym, politycznym i.t.d.

O ile w przypadku trzech pierwszych punktów Rada nie zgłaszała zastrzeżeń, a nawet uznawała ich słuszność, o tyle kwestionowała zasadność ostatniej, czwartej reguły. Według przemysłowców nie sposób było podzielić kraju, podobnie jak w innych częściach starego kontynentu, na okręgi tylko i wyłącznie przemysłowe czy gospodarcze. Wskazywano na fakt, że województwo śląskie poszerzone m.in. o Zagłębie doprowadzi do sytuacji kiedy to 1/3 jego mieszkańców będzie zatrudnionych w innych branżach niż  przemysł, tj. głównie w rolnictwie. Poniekąd sugerowano też, iż gospodarstwa na Śląsku i Zagłębiu znacząco różnią się pod względem rozwoju i sposobu prowadzenia. Reforma administracyjna doprowadziłaby do funkcjonowania w jednym województwie świetnie prosperujących śląskich rolników i ich dużo gorzej radzących sobie sąsiadów zza drugiej strony Brynicy. Przemysłowcy podkreślali iż

(…) nastawienie władz w kierunku „specjalizacji” siłą rzeczy doprowadzić może do zaniedbywania pewnych interesów i w wyniku przynieść może gospodarce narodowej szkody”. Wskazywano także na możliwość zaistnienie niebezpiecznego dla państwa i przedsiębiorców zjawiska, kiedy to na stosunkowo małym obszarze zostanie skupiona duża liczba robotników. Ci zaś stanowią ważną grupę społeczną, z którą trzeba się liczyć. Zwłaszcza kiedy nie zawsze współpraca z nią układa się tak jakby chcieli tego pracodawcy czy władze rządowe. Stąd też potrzeba łączenia okręgów przemysłowych z rolniczymi, w ramach „różnorodności gospodarczej.

Przemysłowcy podkreślali, iż między województwem śląskim, a obszarami, które miały stać się jego częścią istnieją bardzo poważne różnice zarówno pod względem politycznym, gospodarczym jak i społecznym. Przyłączenie do wspomnianego województwa obszaru, prawie dwa razy większego od niego, mogłoby doprowadzić do nieprzewidywalnych skutków. Według danych z omawianej tu publikacji ówczesne województwo śląskie zajmowało obszar 3.221 kmi zamieszkiwało je 980.296 osób. Z województwa krakowskiego miał zostać przyłączony obszar o powierzchni ok.  2.086 km2, gdzie żyło ok. 276.000 ludzi, a z województwa kieleckiego teren o wielkości ok. 4.019 km2 z 609.827 mieszkańcami.

Huta Katarzyna w Sosnowcu w latach 30. XX w. (fotopolska.eu)

Kolejną kwestią do dyskusji było to czy rozszerzenie autonomii (jaką cieszyło się w II RP województwo śląskie) na przyłączone obszary byłoby zasadne i czy Sejm Śląski, który mógł sprzeciwić się rozszerzeniu granic województwa, zgodziłby się na to. Przemysłowcy byli zdania, iż organ ten starałaby się zablokować taką reformę. Władze województwa nie zgodziłyby się aby do Sejmu Śląskiego weszły osoby spoza Śląska, a także aby przyłączać do autonomii obszary nie będące częścią tego regionu i jednocześnie dużo słabiej rozwinięte gospodarczo. Skutkowałoby to tym, iż bogatsza część województwa, po zmianie granic, musiałaby przez bliżej nieokreślony okres czasu znacząco dofinansowywać nową część swojego terytorium. W zaistniałej sytuacji pod znakiem zapytania mogłaby też stanąć sprawa samej autonomii.

Ważnym zagadnieniem była także sytuacja robotników w Zagłębiu Dąbrowskim i na polskim Górnym Śląsku. W obu regionach była ona odmienna. Nie tylko pod względem płacowym. Przykładowo, o ile w Zagłębiu obowiązywało w tym czasie rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej dotyczące umów o pracę robotników, rozporządzenie o umowie o pracę pracowników umysłowych, ustawa o czasie pracy itd., o tyle po drugiej stronie Brynicy kwestie te regulowały nadal przepisy ustaw niemieckich. To samo dotyczyło ubezpieczeń społecznych. Podobne przeszkody udało się przezwyciężyć w przypadku Śląska Cieszyńskiego, ale jego obszar nie jest duży, a działający tam przemysł włókienniczy nastawiony był na potrzeby Górnego Śląska.

Różnice wskazywano również w tym co było „czarnym złotem” obu regionów czyli węglu kamiennym. Miąższość pokładów na Śląsku wynosiła na ogół 8 m, a w Zagłębiu nawet 18 m, co skutkowało wyższymi kosztami wydobycia węgla po małopolskiej stronie Brynicy. Węgiel górnośląski był kwalifikowany jako węgiel koksujący, co dawało możliwość produkcji benzolu, koksu, smoły itd. Węgiel zagłębiowski to przede wszystkim węgiel opałowy. Dlatego to na Górnym Śląsku, a nie w Zagłębiu Dąbrowskim rozwinął się przemysł przetwórczy. Przedsiębiorcy stwierdzali iż

warunki naturalne (…) wytworzyły inną strukturę przemysłu na Górnym Śląsku i zadecydowały o jego bogactwie. Przemysł węglowy Dąbrowsko-Krakowski, który w stosunku do Śląska reprezentuje zaledwie 25% ogólnej produkcji, znajdował się zawsze i znajduje się obecnie w całkiem odmiennej sytuacji gospodarczej i wymaga wskutek tego innego, niż przemysł Śląski, traktowania.

Jednocześnie przemysłowcy zanegowali argument, wysuwany w ramach poparcia reformy, iż ówczesny podział administracyjny miał utrudniać transport rudy żelaznej i cynkowej z powiatów częstochowskiego, zawierciańskiego i olkuskiego do hut działających na Śląsku. Stwierdzono, iż trudności komunikacyjne nijak mają się do tej kwestii. Poza tym magistrala Katowice – Gdynia przebiega przez „rudonośne obszary”, a Katowice przez Nowe Herby – Częstochowę „mają bezpośrednią i najkrótszą komunikację z kopalniami rud częstochowskich”.

Kopalnia Paryż w Dąbrowie Górniczej, pocz. lat 30 XX w.

Nie zgadzano się także z argumentem dotyczącym wzmocnienia „żywiołu polskiego” na Górnym Śląsku. Przedsiębiorcy jasno dawali do zrozumienia, iż robotnik górnośląski nie jest nastawiony proniemiecko i „wykazuje silną odporność narodową, której zresztą dał niejednokrotnie dowody, a jedynie zachowuje i z dużem przywiązaniem trwa przy swoich odrębnościach śląskich, wynikłych z długoletniego wpływu kultury niemieckiej i pierwiastków czysto polskich”.  Obawiano się, iż „skrajnie nastawione elementy z zagłębia” mogłyby doprowadzić do poważnego fermentu na Górnym Śląsku, którego mieszkańcy byli dalecy od radykalnych postaw. Za chybiony uważano także zarzut dotyczący niemieckiego charakteru śląskich przedsiębiorstw. Owa „niemieckość” górnośląskich zakładów była związana tylko z tym, iż należały one do kapitału reprezentowanego przez tę narodowość. Więc jeśli władze Rzeczypospolitej chciały aby uległo to zmianie, to jedynym wyjściem było aktywniejsze działanie polskiego kapitału.

W omawianej tu publikacji znajduje się także następujący fragment:

(…) w odpowiedzi na ankietę w sprawie podziału administracyjnego państwa, zauważa prezes Prokuratorji, gen. Bukowiecki,  że „poddanie pod władzę wojewody śląskiego i innych organów tamtejszych władz państwowych urzędów przyłączonych powiatów bez jednoczesnego zespolenia samorządów, przyniosłoby zbyt mały pożytek, aby środek taki mógł być zalecany. Jako objekcja przeciwko niemu występuje okoliczność, że powiaty, od województw  Kieleckiego i Krakowskiego oderwane, musiałyby w takim razie uzyskać własny sejmik wojewódzki, co ze względu na małą rozległość i zaludnienie byłoby zgoła pozbawione uzasadnienia(…)".

Cytat ten jest dowodem na to, iż sami urzędnicy nie byli przekonani do takiej wersji reformy administracji. Ankieta zaś była prawdopodobnie próbą wysondowania ich opinii i ostatecznego stanowiska w tej sprawie.

W podsumowaniu stanowiska przemysłowców, co zaznaczono tam odrębną czcionką, czytamy:

Z wszystkich przytoczonych powyżej względów Rada Zjazdu uważa przyłączenie Zagłębia Dąbrowsko-Krakowskiego do Śląska za niepożądane i nieuzasadnione, a nawet wręcz szkodliwe. (…) Jako jedyną możliwą i racjonalną koncepcję widzi Rada Zjazdu w połączeniu okręgu przemysłowego Dąbrowskiego w jedną jednostkę administracyjną z województwem Krakowskiem.

 

A może nowe województwo?

Sprawa włączenia Zagłębia Dąbrowskiego do województwa śląskiego toczyła się najprawdopodobniej do wybuchu drugiej wojny światowej. Jeszcze w drugiej połowie lat 30. budziła żywe emocje i tworzyła nowe podziały w Zagłębiu. Wówczas powstał Tymczasowy Komitet do spraw obrony Województwa Kieleckiego przed likwidacją. W jego skład wchodzili przedstawiciel finansów, handlu, przemysłu, rzemiosła oraz tzw. wolnych zawodów, a także miejscowy samorząd. Przewodniczącym Tymczasowego Komitetu został prezydent Kielc – Stefan Artwiński. Organizacja nawiązała kontakt z posłami i senatorami ziemi kieleckiej zachęcając ich do poparcia tej inicjatywy oraz do udziału w tworzącym się komitecie wojewódzkim.

Pomysłodawcy reformy, oprócz zdecydowanej opozycji, zyskali jednak w Zagłębiu także pewne poparcie. W 1937 r. zadeklarowali je: Związek Zawodowy Pracowników Umysłowych Przemysłu i Handlu Zagłębia Dąbrowskiego w Sosnowcu, Zjednoczone Stowarzyszenie Właścicieli Nieruchomości miasta Sosnowca oraz Związek Robotników Przemysłu Metalowego w Polsce – sekretariat okręgowy w Sosnowcu. Organizacje te były za jak najszybszym włączeniem regionu do województwa śląskiego, negując merytoryczne argumenty przeciwników zmian.

Jako ciekawostkę warto nadmienić, iż samo Zagłębie też szukało pomysłu na siebie i wewnętrzne zmiany administracyjne. W 1925 r. Rada Miejska Sosnowca wystosowała pismo do magistratu miasta, w którym czytamy, iż upoważnia ona Zarząd Miasta do podjęcia kroków w celu połączenia Sosnowca, Dąbrowy Górniczej, Czeladzi, Będzina oraz sąsiednich gmin w „jedną całość administracyjną”, a to ze względu na wspólne interesy gospodarcze.

Jak pokazała przyszłość Zagłębie Dąbrowskie stało się częścią województwa śląskiego po drugiej wojnie światowej. Jednakże twór ten funkcjonuje na innych zasadach niż jego przedwojenny poprzednik. Natomiast co jakiś czas na nowo odżywa dyskusja zasadności funkcjonowania Zagłębia w takim czy innym podziale administracyjnym. Pojawiają się kolejne pomysły na zmiany w tej kwestii, np. połączenie Zagłębia Dąbrowskiego z regionem częstochowskim i stworzenia tym samym osobnego województwa. Czy ten i inne projekty reform administracji są zasadne, pozostawiam to do dyskusji. Jako badacz przeszłości Zagłębia chciałem  jedynie naświetlić historyczny aspekt tego zagadnienia.

 

Artykuł ukazał się wcześniej na portalu Klub Zagłębiowski.





Udostępnij ten artykuł

,

Polecane artykuły
pokaż wszystkie artykuły
Reklama
Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2017 Kurier Historyczny. Projekt i wykonanie:logo firmy MEETMEDIA