Opowieści Kresowe – Czy (i dlaczego) Białorusini nie mówią już po białorusku? Część III: Białoruska irredenta

bnr

Członkowie Ludowego Sekretariatu Białorusi, rok 1918.

W sowieckiej i postsowieckiej propagandzie – bądź co bądź, rzutującej także na zachodnie wyobrażenia – utrwalił się stereotyp cichego, spolegliwego Białorusina, nade wszystko kochającego pokój i z pokorą znoszącego wszystkie przeciwności losu. Istnieje nawet białoruskie słowo, którym zwykło się określać charakter narodowy Białorusinów – памяркоўны (pamiarkouny). Chętnie wplatają je w swoje wypowiedzi nawet rosyjskojęzyczni przedstawiciele nomenklatury, łącznie z samym Alaksandrem Łukaszenką. ,,I nasi ludzie, pamiarkouni, jak to u nas się mówi, ostrożna, rozsądna Białoruś, zamknąwszy oczy, zagłosowała na tego chłopca. Na mnie” – tłumaczył w 2003 powody swojego zwycięstwa (w wyborach, tradycyjnie, poprzedzonych rozprawą z opozycjonistami i uznanych za niedemokratyczne przez zachodni świat…).

Co ono w zasadzie znaczy? Ciężko znaleźć jednoznaczne tłumaczenie tego słowa zarówno na język polski, jak i rosyjski; sami Białorusini rozumieją je zresztą jak gdyby intuicyjnie i miewają problemy z jego definicją, wymieniając długą listę wyrazów bliskoznacznych. Pamiarkouny to człowiek umiarkowany, ustępliwy, wyrozumiały, ale też skromny, oszczędny i rozważny, który odnajdzie się w każdej sytuacji. Słowem – idealny obywatel i pracownik… ale czy dobry materiał na człowieka walczącego?

Zdaniem niektórych, walka nie leży w naturze pacyfistycznych Białorusinów; inni mówią, że wręcz przeciwnie, pamiarkouny może okazać się wyśmienitym wojownikiem, bowiem zdoła znieść wszystkie trudy, a za broń chwyta w sposób przemyślany, w odpowiednim momencie. W łonie białoruskiego społeczeństwa toczą się dyskusje, co tak naprawdę oznacza pamiarkouność. Zdaniem niektórych potrzebna jest jej redefinicja, bowiem w istocie Białorusini są zupełnie inni, niż chciałby to widzieć Łukaszenka, w wizji którego pamiarkouność to w istocie mentalność niewolnika. Inni zastanawiają się, czy to zaleta narodu, czy może powód jego tragedii. Być może, gdyby Białorusini byli w historii mniej pamiarkouni, gdyby nie unikali wojen, gdyby nie zamykali się na pracę organiczną… byliby dziś w innym położeniu?

W istocie wizja Białorusinów, którzy nigdy nie odważyli się zawalczyć o swoją wolność i niezależność, którzy woleli przetrwać w ciszy dziejową zawieruchę, niż buntować się i stawiać – to mit i życzeniowe myślenie autorytarnych polityków.

Białorusini podjęli w XX wieku próbę utworzenia niepodległego państwa i przelali morze krwi – niestety, nie zawsze w zgodzie z własnym interesem… W poprzedniej części cyklu przyjrzeliśmy się dziejom białoruskiego odrodzenia narodowego. W tym przeanalizujemy natomiast jego konsekwencje – ich tragiczną walkę o samodzielny byt. Czy klęska w niej to wina zbytniej pamiarkouności, czy nieszczęśliwego zbiegu wypadków, za sprawą którego białoruskie dążenia wolnościowe zostały zatamowane w momencie najintensywniejszych procesów narodowotwórczych? Czy doszło do niej za sprawą rosyjskiego imperializmu, który miał za sobą siłę militarną i polityczną… a może tak naprawdę zdrady i krótkowzroczności jednego z niewielu sojuszników Białorusi – Polski? I najważniejsze – czy pamiarkouność (o ile rzeczywiście charakteryzuje w jakimś stopniu naród białoruski) nie stała się po prostu odpowiedzią na otaczający Białorusinów cynizm, niesprawiedliwość, brutalną grę silniejszych sąsiadów i daremny rozlew białoruskiej krwi w imię ich aspiracji?

 

Wielka Wojna – wielka szansa czy wielka tragedia?

Na początku drugiej dekady XX wieku ruch białoruski rozwijał się najdynamiczniej w całej dotychczasowej historii kraju. Formowały się nowoczesne język i kultura narodowa, zaś społeczeństwo wkraczało na drogę prawdziwych, masowych procesów narodowotwórczych. Białoruscy patrioci mogli zatem z optymizmem spoglądać w przyszłość. Narastające napięcia polityczne i gra europejskich mocarstw zdawały się dalekie od spokojnej Białorusi, a z całą pewnością cichej, odległej wsi… Nikt nie mógł przypuszczać, że już niedługo prowincjonalny kraj stanie się strefą przyfrontową w jednym z największych konfliktów w dziejach ludzkości, łupem zmieniających się niczym w kalejdoskopie okupantów, areną krwawej rewolucji i punktem sporu trzech – a na niektórych obszarach nawet czterech – narodów, podzielonych w dodatku na zwalczające się nawzajem obozy polityczne.

I wojna światowa okazała się dla Białorusinów – jak dla większości narodów europejskich – dotkliwym kryzysem humanitarnym. W wyniku działań wojennych dewastacji uległy pola uprawne, tak ważne dla gospodarki rolniczego kraju. Sytuację ludności pogarszały rekwizycje zboża, koni, bydła i trzody chlewnej, a także konieczność fizycznej pracy na rzecz wojska. Gorsze od głodu i nędzy okazało się jednak zjawisko specyficzne dla zachodnich guberni Imperium Rosyjskiego, zwłaszcza Białostoczyzny i Grodzieńszczyzny – tak zwane ,,bieżaństwo” (z ros. i biał. ,,uchodźctwo”), czyli exodus ludności prawosławnej na wschód.

5a04a01308db5 o medium

Bieżeńcy, ok. 1915 roku. Pamięć bieżeństwa pozostaje silna nie tylko na zachodniej Białorusi i Ukrainie, ale także na wschodnich rubieżach Polski, przede wszystkim na Podlasiu. Prawie 70% uchodźców stanowili Białorusini, Ukraińcy i Rosjanie, niemniej na mniejszą skalę proceder ten dotknął także Polaków i Żydów. Masowa ucieczka w głąb Rosji przerodziła się w drastyczny w skutkach kryzys humanitarny, którego ofiarami padło ponad 3 miliony osób (spośród których milion nie przeżył koszmarnej tułaczki). 

Stało się ono nieomal znakiem epoki i traumą pokoleń Białorusinów. Liczbę ofiar tego procederu szacuje się niekiedy nawet na trzy miliony. Odpływ ludności nie wynikał z jej oddolnej decyzji, a z akcji zaaranżowanej przez wojsko i administrację, i aktywnie wspieranej przez Cerkiew. Rosjanie, od 1915 roku wycofujący się pod wpływem ofensywy niemieckiej, rozsiewali wśród Białorusinów masową panikę za sprawą opowieści (z reguły przejaskrawionych) o okrucieństwie Niemców. W zbiorowej histerii chłopi porzucali swój dobytek i zabierając jedynie podstawowe elementy mienia ruchomego, udawali się na tułaczkę w głąb Imperium Rosyjskiego. Wycieńczenie, głód i epidemie doprowadziły do śmierci jednej trzeciej uchodźców, z których niemal połowę stanowiły dzieci. Na opustoszałych terenach Rosjanie stosowali taktykę spalonej ziemi. ,,Bieżeństwo” było nie tylko tragedią milionów obywateli, ale także potężnym ciosem wymierzonym w ruch białoruski. Wyludnienie kraju i utrata elementu społecznego stanowiącego podstawę narodu i główny cel białoruskiej agitacji – prawosławnych włościan – niemal sparaliżowała białoruski proces narodowotwórczy.

a743e2d9 af72 45f3 b4cf 09517075efc1

Bieżańcy, ok. 1915 roku. Ludzie uciekający z guberni przyfrontowych w pośpiechu zabierali ze sobą to, co uznawali za najważniejsze – czesto były to zwierzęta gospodarskie. Znaczną część dobytku musieli jednak pozostawić w stefie działań wojennych. W rezultacie, nawet jeśli przeżyli uchodźtwo, w ojczyźnie nie mieli już do czego wracać...

Inteligencja białoruska nie była przygotowana na tak dramatyczny rozwój wydarzeń. Koncentrując się dotychczas na pracy organicznej i kulturalnej, przez długi czas nie potrafiła obrać konkretnego programu dostosowanego do zmienionej sytuacji politycznej i zdobyć się na spójną wizję dalszego białoruskiego bytu narodowego. Część działaczy, podobnie jak masy ludu, znalazła się w Rosji; część pozostała w najważniejszych ośrodkach miejskich, podejmując próbę kontynuacji dotychczasowej działalności. W warunkach wojennego chaosu i ogromnego ubytku ludności było to jednak karkołomnym zadaniem…

Jednocześnie w okresie I wojny światowej na Białorusi miały miejsce pewne procesy sprzyjające kształtowaniu się nowoczesnego społeczeństwa. Służba w armii – mimo jej rosyjskiego, nie narodowego charakteru – była dla tysięcy białoruski chłopów swoistą szkołą polityki. Wyrwani ze wsi, gdzie bieg życia wyznaczały nie wielkie idee, polityczne intrygi i międzynarodowe konflikty, a natura, wiara i tradycja – znaleźli się niespodziewanie w zgoła innej rzeczywistości.

2532 2 atakrosja

Atak kawalerii rosyjskiej podczas I wojny światowej.

Rzeczywistość ta zmieniała się w dodatku z niespotykaną szybkością. Na oczach białoruskich poborowych dokonywał się wewnętrzny rozkład Imperium Rosyjskiego, upadek dotychczasowych autorytetów, śmierć caratu, emancypacja dyskryminowanych grup społecznych. Stykali się oni z nastrojami rewolucyjnymi i nieznanymi dotychczas ideologiami – nacjonalizmem, anarchizmem, socjalizmem… Zarówno kraj, w którym żyli, jak i oni sami, zmienili się bezpowrotnie.

Punktem zwrotnym w dziejach wielu narodów Europy Środkowo-Wschodniej, żyjących dotychczas pod rosyjskim panowaniem – Polaków, Litwinów, Ukraińców – była okupacja niemiecka i związany z nią zwrot w polityce narodowościowej. Żywa wśród niemieckich elit politycznych była wówczas idea Mitteleuropy, zakładająca utworzenie na gruzach Imperium Rosyjskiego pasa buforowych państewek pod całkowitą niemiecką dominacją polityczną, militarną, gospodarczą i kulturową. Projekt ten skłaniał władze okupacyjne do wspierania lokalnych separatyzmów (tak długo, póki godziły one w interes rosyjski, nie niemiecki) i składania narodom Europy Środkowo-Wschodniej mirażowych obietnic odnowienia ich państwowości.

grossgliederung europas

Podział Europy w niemieckich planach politycznych z czasów I wojny światowej.

Na poparcie (tudzież kuratelę) Niemców mogli liczyć Litwini, w pewnym okresie także Polacy. Białorusini w oczach okupanta nigdy nie stanowili jednak sojusznika; młody ruch białoruski przez całą I wojnę światową był przez nich deprecjonowany, spychany na margines życia politycznego, a kwestie białoruskiej państwowości – pomijane milczeniem. Ze względu na swoje wewnętrzne osłabienie, wynikające przede wszystkim z exodusu ludności prawosławnej, Białorusini nie mogli on zresztą czynić wówczas takich postępów w swoim życiu narodowym, jak ich polscy i litewscy sąsiedzi.

Pewne rozporządzenia władz niemieckich przyczyniły się jednak do ożywienia ruchu białoruskiego. I wojna światowa była przełomowym momentem w dziejach szkolnictwa białoruskiego. Pod władzą niemiecką nauka nie-rosyjskich dzieci w języku rosyjskim stała się działaniem nielegalnym, a od 1916 roku kształcenie w mowie ojczystej stało się wręcz obowiązkiem obywateli. Oświata białoruska przestała zatem działać w konspiracji i choć nie mogła liczyć na wsparcie Kościoła Katolickiego, w rezultacie wciąż ustępując liczebnością polskiej, a nawet litewskiej – mogła rozwijać się nieskrępowana państwowym uciskiem.

babrujsk kaścielnaja biezzahannaha začaćcia. бабруйск касьцельная беззаганнага зачацьця 1914 

Kościół Niepokalnego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Bobrujsku, przed I wojną światową. Choć prawosławni stanowili procentową większość na ziemiach białoruskich, Kościół Katolicki odgrywał na nich istotną rolę kulturową. W okresie I wojny światowej stał się jednoznacznym rzecznikiem wpływów polskich, co stanowiło dodatkową przeszkodę dla białoruskiego ruchu narodowego. 

Co to znaczy ,,Białoruś”?

Część działaczy białoruskich zdawała sobie jednak sprawę, że znaleźli się w momencie, gdy ważą się losy całej Europy. W tej sytuacji ograniczenie się do pracy na polu kultury czyniło ruch białoruski apolitycznym i anemicznym. Powrót do sytuacji sprzed 1914 roku – zwłaszcza po rewolucji 1917 roku – stawał się niemożliwy. Białoruscy patrioci musieli wówczas zadać sobie pytanie, czym tak naprawdę jest Białoruś – i czym powinna być w przyszłości. Nie istniała jednak na nie jednoznaczna odpowiedź…

Iwan i Anton Łuckiewiczowie widzieli Białoruś jako kontynuację historycznego, wielokulturowego fenomenu – Wielkiego Księstwa Litewskiego. Szukali porozumienia z innymi narodami, zamieszkującymi jego obszary, a zwieńczeniem ich starań była Deklaracja Konfederacji Wielkiego Księstwa Litewskiego, która ukazała się w Wilnie pod koniec 1915 roku, w językach białoruskim, litewskim, polskim i jidysz. Idea wskrzeszenia Wielkiego Księstwa Litewskiego okazała się jednak obca ogółowi Polaków i Litwinów, wśród których umacniały się już tendencje nacjonalistyczne i wola utworzenia państw narodowych. Łuckiewiczowie wraz z garstką polskich i litewskich entuzjastów Wielkiego Księstwa nie mogli także liczyć na poparcie Niemców. Znamienny jest fakt, że zaledwie kilka miesięcy później Iwan Łuckiewicz (wraz z Wacłauem Łastouskim) na konferencji narodów Rosji w Sztokholmie lansował projekt autonomii Białorusi w obrębie państwa rosyjskiego. Postępowanie, które na pozór znamionowało zmienność poglądów, było raczej wynikiem zrażenia postawą potencjalnych partnerów i zwykłym politycznym realizmem…

uid c2a685987d404bbd8c7a8a2e5f49f4c1 width 960 play 0 pos 0 gs 0 height 540

Ostra Brama w Wilnie w okresie I wojny światowej. W latach 1914 – 1918 (a także w II Rzeczpospolitej) historyczna stolica Wielkiego Księstwa Litewskiego wciąż pozostawała ważnym punktem na mapie białoruskiego ruchu narodowego.

Dążenia autonomiczne przejął także Białoruski Komitet Narodowy. Podwaliny pod jego stworzenia położyła odrodzona po dekadzie Białoruska Socjalistyczna Hromada, jednak ostatecznie w jego skład weszły wszystkie białoruskie środowiska polityczne. Zasiadli w nim zarówno działacze lewicowi i wywodzący się z Naszej Niwy, tacy jak Branisłau Taraszkiewicz i Źmicier Żyłunowicz, jak i konserwatywni i chrześcijańsko-demokratyczni, jak katolicki ksiądz Wincuk Hadleuski (Wincenty Godlewski) i przewodniczący Komitetu, ,,krajowiec” i zamożny ziemianin Roman Skirmunt.

skirmunt

Roman Skirmunt (1868 – 1939) – urodzony na Pińszczyźnie potomek litewsko-żmudzkiej szlachty, wychowany w kręgu kultury polskiej, silnie związany z białoruskim ruchem narodowym i pełniący funkcję premiera w Białoruskiej Republice Ludowej. Swoją narodowość także określał jako białoruską; żył blisko ludu, który otaczał go głębokim szacunkiem. Wywodził się ze środowiska ,,krajowców" – polskojęzycznych intelektualistów, którzy za swoją duchową ojczyznę uznawali Wielkie Księstwo Litewskie, wolne od narodowościowych podziałów i jakiejkolwiek dominacji polityczno-kulturowej. Ich politycznym ideałem było wskrzeszenie takiego organizmu w warunkach XX-wiecznych, jednak wobec narastającego nacjonalizmu polskiego, litewskiego i białoruskiego okazało się to niemożliwe. Skirmunt, wobec upadku państwowości białoruskiej, związał się z II Rzeczpospolitą, w której usiłował bronić nie tylko interesów kresowego ziemiaństwa, ale także Białorusinów. Zginął po ataku ZSRR na Polskę we wrześniu 1939, zamordowany przez zrewoltowanych, poddanych sowieckiej propagandzie chłopów.

Polityczne zróżnicowanie uniemożliwiało BKN zajęcie określonego stanowiska w sprawie przyszłego ustroju na Białorusi. W kwietniu 1917 roku – już po upadku caratu – delegacja ze Skirmuntem na czele udała się do Piotrogrodu (dawnego Petersburga), w celu pertraktacji z Rządem Tymczasowym. Rosyjscy demokraci nie chcieli jednak dyskutować na temat autonomii nieistniejącego narodu – a Białorusini byli w ich opinii przecież jedynie etnograficzną odmianą Rosjan… Po raz kolejny białoruskie dążenia nie znalazły zatem aprobaty u rozgrywających sił politycznych. W efekcie część lewicujących działaczy białoruskich zwróciła się ku ruchom radykalnym, w tym bolszewikom…

Do projektu białoruskiej autonomii powróciła kilka miesięcy później kolejna organizacja, pretendująca do roli politycznej reprezentacji narodu białoruskiego – Wielka Rada Białoruska. Podporządkowała się jej Centralna Białoruska Rada Wojskowa, powstała na odbywającym się w Mińsku Zjeździe Wojskowych Białorusinów Frontu Zachodniego. Wszystko to działo się na fali destabilizacji w wojsku rosyjskim, które tylko pogłębił przewrót bolszewicki i polityczny upadek kadry oficerskiej z czasów carskich. Żołnierze białoruscy samorzutnie organizowali własne jednostki narodowe, mające stanowić zalążek przyszłego wojska białoruskiego.

2ce2dab0 c0d4 48f5 870f 0bece78b31f8

Posiedzenie Prezydium Wielkiej Rady Białoruskiej, październik 1917 roku.

W dobie rewolucyjnego chaosu ruch ten początkowo akceptowany był przez ugruntowujących swoją władzę bolszewików. Pozorny filar ich ideologii stanowiło jeszcze wówczas hasło samostanowienia narodów, dzięki czemu (za zgodą samego Józefa Stalina) mógł dojść do skutku I Zjazd Wszechbiałoruski.

first all belarusian congress

I Zjazd Wszechbiałoruski, 5 grudnia 1917 roku.

Z czasem w jego łonie zaczęła jednak dojrzewać polemika z bolszewickimi ośrodkami władzy, kontrolowanymi przez Piotrogród i składającymi się z przyjezdnych Rosjan. Jakkolwiek jego uczestnicy nie dążyli do oderwania Białorusi od Rosji i widzieli obydwa kraje w ramach demokratycznej federacji, postanowili powołać własny, alternatywny Komitet Wykonawczy, zdolny realnie reprezentować wolę i interes narodu białoruskiego.

W świetle centralistycznej (lub, precyzyjniej, imperialnej) ideologii bolszewików, oddolnie zorganizowany, białoruski Komitet jawił się jako przejaw groźnego separatyzmu. Zjazd został zatem rozpędzony, a jego prezydium – aresztowane. Komitet wciąż funkcjonował w konspiracji, jednakże nieuznawany przez ,,legalne”, sowieckie władze, a w dodatku pozbawiony środków finansowych – pozostawał raczej symbolem czy zalążkiem autonomii, nie sprawczą siłą polityczną.

Podobny los spotkał źle zaaprowidowane białoruskie oddziały wojskowe, które znalazły się w szczególnie dwuznacznym położeniu – bolszewicy, uznawani wcześniej za sojuszników, nagle stali się wrogami, a władza nowych zwierzchników z Komitetu Wykonawczego miała nikłe podstawy… Sytuacji Białorusinów nie poprawiała równoległa działalność militarna Polaków w postaci I Korpusu Polskiego pod wodą generała Józefa Dowbór-Muśnickiego.

Dowborczycy nie zajmowali wprawdzie określonego stanowiska w sprawie białoruskiej – zdarzali się wśród nich zarówno ludzie wobec niej bardzo przychylni, jak i obojętni lub wrodzy, nawet dopuszczający się ataków na białoruską ludność cywilną (choć zaznaczyć trzeba, że część zrewoltowanego chłopstwa białoruskiego, prowokowana przez bolszewików, także nie była pokojowo nastawiona wobec polskich legionów). Ich relacje z ludem niekiedy pozostawały napięte, a wzajemne stosunki z działaczami białoruskimi – dość ambiwalentne.

2529 c dowbormusnicki

Gen. Józef Dowbor-Muśnicki i sztab I Korpusu Polskiego w Rosji, rok 1918. ,,Dowborczycy" tworzylizalążek wolnej Polski na wschodniej Białorusi (jak na ironię – na ziemiach, które nie weszły nawet w skład II Rzeczospolitej) na długo przed 11 listopada. Ich działalność miała ogromne znaczenie moralne dla Polaków zamieszkujących ziemie dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, którzy aż do traktatu ryskiego wierzyli, że ich ojczyzna stanie się częścią państwa polskiego. Polskie aspiracje narodowe skrzyżowały się jednak wówczas z białoruskimi, a obydwa narody musiały stawić czoła potężniejszym wrogom – Niemcom i bolszewikom. Być może to zjednoczenie umożliwiłoby im skuteczniejszą obronę swoich interesów?

Mimo to bolszewicy oskarżyli zwolenników autonomii Białorusi o agenturę na rzecz ,,białych” Polaków, rozpoczynając serię aresztowań i ostatecznie rozbijając białoruskie struktury wojskowe. Białorusini po raz kolejny znaleźli się niejako w potrzasku – pośrodku frontu, w centrum walki dwóch żywiołów, poddani obcym naciskom i pozbawieni perspektyw na realizację własnych interesów.

Ich tragiczne położenie uwidoczniło się także podczas rozpoczętych w lutym 1918 rosyjsko-niemieckich rokowań w Brześciu, na które nie zaproszono żadnego przedstawiciela narodu białoruskiego – w oczach Rosjan nieistniejącego, w oczach Niemców zupełnie bezwolnego i pozbawionego politycznej wartości… Gdy wojska niemieckie zajęły niemal całą Białoruś aż po Dźwinę i Dniepr, uznając ją za zastaw za rosyjskie kontrybucje, rozpoczęła się kolejna faza okupacji i eksploatacji kraju.

Papierowa republika, a może ponadczasowy symbol?

Niemiecka ofensywa doprowadziła zarazem do wycofania się – czy raczej ucieczki – wojsk bolszewickich. Z więzień uwolniono aresztowanych wcześniej patriotów białoruskich, którzy z oczywistych przyczyn zajmowali coraz bardziej antysowieckie stanowisko. Coraz bardziej klarowny stawał się fakt, iż nowa Rosja nie będzie demokratyczną federacją równych narodów, w ramach której naród białoruski mógłby rozwijać się i cieszyć realną autonomią.

Jednocześnie w czasach naznaczonych wojennym chaosem i upadkiem dotychczasowych autorytetów, idea samostanowienia narodów podbijała umysły Europejczyków i stawała się filarem nowego ładu politycznego. Na gruzach upadających imperiów powoli kształtowały się nowe organizmy państwowe, przywracające suwerenność narodom, które przez długie lata – a niekiedy całą dotychczasową historię – były jej pozbawione. Pierwsze w historii własne państwa narodowe w styczniu i lutym 1918 roku proklamowali najbliżsi sąsiedzi Białorusinów, od zawsze stanowiący dla nich punkt odniesienia do oceny własnej sytuacji – Ukraińcy i Litwini.

Ta radykalna zmiana niweczyła wizję Białorusi jako kontynuatorki Wielkiego Księstwa Litewskiego i Rzeczpospolitej. Z drugiej strony, przykład młodych narodów, które przy poparciu Niemiec zdołały wybić się na (w przypadku Ukrainy co prawda efemeryczną) niepodległość, dawał białoruskim elitom politycznym nadzieję na stworzenie własnej państwowości. Nastroje niepodległościowe wśród Białorusinów narodziły się nagle, dzięki splotowi kilku nieprzywidzianych okoliczności. Dotychczas inicjatorzy białoruskiego odrodzenia, jakkolwiek zawsze stali na gruncie odrębności swego narodu, politycznie oglądali się na Petersburg, Warszawę lub Wilno – za to w lutym 1918 po raz pierwszy spojrzeli na Mińsk jako na stolicę niezależnego, narodowego państwa.

minsk 1918 660x425 thb 108248

Panorama Mińska w 1918 roku. Na początku XX wieku miasto liczyło nieco ponad 100 000 mieszkańców, spośród których ponad połowę stanowili Żydzi, a resztę – Białorusini, Rosjanie i Polacy. W czasach Imperium Rosyjskiego był miastem gubernialnym i dość ważnym ośrodkiem miejskim, niemniej z kulturowego punktu widzenia zdecydowanie większą rolę (także dla Białorusinów) odgrywała historyczna stolica WKL – Wilno. Od I wojny światowej obecna stolica Białorusi – w przeciwieństwie do Wilna, niestanowiąca punktu nieustannego konfliktu polsko-litewskiego – zaczynała jednak odgrywać coraz większe znaczenie.

21 lutego, gdy do opuszczonego już przez bolszewików, a kontrolowanego przez Polaków i Białorusinów Mińska wkroczyły wojska niemieckie, Komitet Wykonawczy Rady I Zjazdu Wszechbiałoruskiego wydał dwujęzyczną (białoruską i rosyjską) hramotę ,,Do narodów Białorusi”. Zapowiadała ona demokratyczne wybory, mające wyłonić władzę zgodną z wolą ludów zamieszkujących ziemię białoruską. Jak przystało na Białoruś, we wszystkich deklaracjach używano liczby mnogiej – narody, ludy – nie wykluczając tym samym z życia politycznego kraju Polaków i Żydów. Jednocześnie w hramocie nie pisano o konieczności pozostania w graniach państwa rosyjskiego, nie określano granic autonomii Białorusi, bowiem ta jednoznacznie miała stać się niepodległym państwem.

paluta badunova 1923

Pałuta Badunowa (1885 – 1938) – pierwsza i jedyna kobieta-minister Białoruskiej Republiki Ludowej (warto podkreślić, że były to czasy, w których kobiety na wysokich stanowiskach politycznych były czymś niemal bezprecedsensowym, nawet jeśli wnosiły znaczący wkład w wyzwolenie swoich ojczyzn). Badunowa wywodziła się ze środowisk socjalistycznych i była aktywną uczestniczką białoruskiego ruchu niepodległościowego. W rządzie Jazepa Waronki (Sekretariacie) pełniła rolę ministra opieki społecznej. Represjonowana zarówno przez rząd polski, jak i sowiecki, została zamordowana w okresie Wielkiego Terroru.

Sekretariat Ludowy Białorusi z Jazepem Waronką na czele liczył na wsparcie niemieckiego okupanta, analogiczne do tego, którego udzielił on Litwinom. Tymczasem Niemcy, w przeciwieństwie do Litwy, nie widzieli w Białorusi potencjalnego wschodniego przyczółku dla swoich wpływów, a integralną część Rosji, zajętą jedynie tymczasowo w oczekiwaniu na wypłatę kontrybucji… Nakazali oddziałom białoruskim złożenie broni, zajęli siedzibę i mienie Sekretariatu Ludowego, zrzucili z budynków biało-czerwono-białe flagi, dając Białorusinom jasny sygnał, iż nie uznają ich aspiracji państwotwórczych. Gdy po pewnym czasie przystąpili do rozmów z Sekretariatem, przyznali mu jedynie prawo do organizacji lokalnej administracji i działalności na polu kultury.

kartka pocztowa pogon

Pocztówka z herbami białoruskich województw (co znamienne, w administracji zastosowano nazewnictwo z czasów I Rzeczpospolitej!) i hasłem ,,Niech żyje Białoruska Republika Ludowa!". Symbole tego państwa, nawiązujące do Wielkiego Księstwa Litewskiego (biało-czerwono-biała flaga i herb z Pogonią), są uznawane dziś za emblematy białoruskiej opozycji. Reżim zakazuje ich używania, uznając je za przykład ,,symboliki faszystowskiej". 

Tym razem Białorusini nie pozwolili ponownie zepchnąć się do roli regionalnego elementu i apolitycznego, etnograficznego ruchu. W drugiej hramocie wybrzmiało wprost, iż ,,po trzech i pół wiekach niewoli [a zatem od czasów unii lubelskiej, uznanej widocznie za początek końca białoruskiej dominacji kulturowej w Wielkim Księstwie Litewskim] naród białoruski ogłasza światu, że żyje i żyć będzie”. 25 marca proklamowano ostatecznie niepodległą, Białoruską Republikę Ludową, sięgającą od Białegostoku i białoruskojęzycznych rejonów Wileńszczyzny aż po Smoleńszczyznę i Czernichowszczyznę. Dziś ta rocznica obchodzona jest przez białoruską opozycję jako Dzień Niepodległości.

hramota konstytucyjna rady bialoruskiej republiki ludowej 25 marca 1918

Polskojęzyczny egzemplarz hramoty z 25 marca 1918 roku.

Wraz z ogłoszeniem niepodległości część działaczy, wciąż z sentymentem spoglądająca w stronę Rosji, odcięła się od Rady BRL. Ci, którzy stali na gruncie separatyzmu, rozpoczęli desperacką walkę o uznanie międzynarodowe. Przodowali w niej wspominani już wcześniej ziemianin Roman Skirmunt i Anton Łuckiewicz (dwaj kolejni premierzy BRL), szukający porozumienia z Niemcami i poparcia ze strony Polaków, Litwinów, Łotyszy, Finów i Ukraińców. Z bolszewikami pertraktowano zaledwie jeden raz i to bez skutku, co doprowadziło do jednoznacznie antybolszewickiej postawy BRL.

Większość misji dyplomatycznych zakończyła się zresztą fiaskiem – za jedne z nielicznych sukcesów można uznać wymianę konsulatów z Ukrainą, powstanie białoruskich placówek na Łotwie i kilka pożyczek udzielonych BRL przez rządy litewski i ukraiński. Z kolei Niemcy, którzy mogli stanowić jedyne realne oparcie dla białoruskich procesów państwowotwórczych, nie tylko nie wspierali białoruskiej walki o niepodległość, ale wprost sabotowali wszystkie próby utworzenia białoruskich struktur militarnych i policyjnych. W końcu szala zwycięstwa w I wojnie światowej przechyliła się na stronę państw ententy, a pokonani Niemcy pod koniec listopada 1918 wycofali się z Białorusi. Rozbrojony kraj nie był w stanie stawić czoła nawale bolszewików, którzy w grudniu zajęli Mińsk, zmuszając rząd białoruski do ucieczki do Wilna.

Białoruską Republikę Ludową nazywa się niekiedy papierowym państwem, postrzega się jako kilkumiesięczną efemerydę, pozbawioną wojska, określonych granic i międzynarodowego uznania – a więc podstawowych wyznaczników niepodległego bytu państwowego. W istocie, proces białoruskiego odrodzenia narodowego był wówczas w toku, szerokie masy społeczeństwa od 1905 roku dopiero przyjmowały nowoczesną, białoruską tożsamość, a inteligencja pozbawiona była środków na aktywną działalność polityczną. Radykalnie niesprzyjająca była także sytuacja międzynarodowa.

diplomatic mission of bnr

Flaga misji wojskowo-dyplomatycznej Białoruskiej Republiki Ludowej.

Koniec 1918 roku – tak szczęśliwy dla Polski i tak tragiczny na Białorusi – można by uznać za smutny kres BRL. Emigracja rządu nie oznaczała jednak jego upadku ani końca białoruskiej walki o niepodległość, której ostatnie akty miały rozegrać się dopiero w latach 20. Jednocześnie wraz z ucieczką Łuckiewicza do Wilna rozpoczęła się żywa po dziś dzień, białoruska tradycja rządu na uchodźctwie i działalności niepodległościowej poza granicami własnego kraju…

Dzieje BRL były krótkie. Jako pierwsze niepodległe państwo białoruskie, powstałe po długim okresie niewoli, gdy nawet marzenia o autonomii zakrawały na utopię; jako punkt zwrotny w nowoczesnej historii Białorusi, która stanowczo zerwała wówczas wszystkie więzy z Rosją – stanowi ona filar białoruskiej tożsamości, swego rodzaju symbol, do którego nawet wiek później będą odwoływać się białoruscy patrioci. Jej emigracyjny rząd wielokrotnie zmieniał siedzibę – rezydował w Wilnie, Kownie, Pradze, Paryżu, Toronto, Nowym Jorku. Oficjalnie nigdy nie zaprzestał działalności i funkcjonuje po dziś dzień.

pahonia 25 hrošaŭ orange stamp of belarusian peoples republic

Znaczek pocztowy z Białoruskiej Republiki Ludowej. 

 

Znów podzielona

Tymczasem na ziemiach białoruskich ponownie zapanowały rządy rosyjskie – choć już pod czerwonym, nie carskim sztandarem. Ideologię jednoczenia ziem ruskich zastąpiono hasłem internacjonalnej rewolucji, Moskwy jako ,,trzeciego Rzymu” – bolszewickiego przewodnictwa w budowie nowego świata, a trójjednego narodu rosyjskiego – socjalistycznego braterstwa ludów. Wszystko to stanowiło jednak maskę dla nowej postaci imperializmu, cynicznie igrającej hasłem samostanowienia narodów.

W istocie ,,wyzwalając” Białoruś z ucisku dotychczasowych ciemiężców, nikt nie zważał na wolę narodu białoruskiego – a samo ,,wyzwolenie” miało raczej formę wymiany elit na nowe, które w swej politycznej i kulturowej rosyjskości w niczym nie różniły się od poprzednich. Białoruś, jako część dawnego Imperium Rosyjskiego, była traktowana przez bolszewików jako naturalny obszar ich działalności. Jednocześnie od zawsze stanowiła rosyjską bramę do Europy i w tym sensie stała się niejako pierwszym przystankiem w ich ideologicznej i militarnej ekspansji na zachód. Powołując do życia tak zwaną Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką, przekształconą później w Socjalistyczną Radziecką Republikę Litwy i Białorusi (Litbieł), na pozór realizowano postulat samostanowienia narodów, zyskujący przecież znaczenie w całej Europie i propagandowo ważny dla Sowietów. W praktyce rozpoczynano zaś serię brutalnych represji na wszystkich, którzy nie mieścili się w bolszewickiej wizji nowej rzeczywistości.

delegaci i wszechbialoruskiego zjazdu sowietów. mińsk 2 3 luztego 1919 r.

Delegaci I Wszechbiałoruskiego Zjazdu Rad w Mińsku, 2 – 3 lutego 1919 roku.

Początkowo za wrogów nowego ustroju uznano przede wszystkim wielką własność ziemską. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej część szlachty z ziem białoruskich – jakkolwiek polskiej z kulturowego punktu widzenia – uznawała Białoruś za swoją ojczyznę i sympatyzowała ze środowiskami niepodległościowymi, niekiedy dostrzegając w projekcie państwa białoruskiego (jak w przypadku Romana Skirmunta) swego rodzaju realizację myśli politycznej ,,krajowców”. Rewolucja bolszewicka oznaczała dla tych ludzi utratę majątku, wysiedlenia, grabieże, gwałty i mordy ze strony nowej władzy i podburzanego przez nią chłopstwa. Większość z nich zmuszona została do ucieczki do Polski, uznania II Rzeczpospolitej za jedyny gwarant własnego bezpieczeństwa i związania z nią swej ewentualnej kariery politycznej. Ruch białoruski tracił tym samym jedyną (i tak dość wąską) grupę, która była w stanie zapewnić mu czynnik niezbędny do realizacji państwowotwórczych postulatów – środki materialne…

Paradoksalnie, przewrót nie oznaczał także poprawy sytuacji włościan, zmuszonych do życia w kraju nękanym ciągłą wojną domową, utrzymywania i żywienia i Armii Czerwonej oraz służby w jej szeregach. Zamożniejsi gospodarze często sami padali ofiarą ataków i nie mieli wstępu do rad gminnych i komun chłopskich. Białoruski lud nie mógł liczyć także na polityczną reprezentację swoich interesów – w Tymczasowym Rewolucyjnym Robotniczo-Chłopskim Rządzie Białorusi, tak zwanej Armii Litewsko-Białoruskiej i innych ośrodkach władzy dominowali etniczni Rosjanie (wyjątek stanowił rząd Litbiełu, w którym liczni byli komuniści pochodzenia… polskiego). Nie dziwi zatem fakt powstania oddziałów partyzanckich ścierających się z czerwonoarmistami, jakkolwiek nie reprezentowały one żadnej konkretnej organizacji, a główną motywacją ich członków była raczej walka o przetrwanie, nie w imię niepodległej Białorusi.

Szybko do listy czołowych wrogów nowej, proletariackiej Rosji dołączyła kolejna grupa. Wrogość ta nie wynikała zresztą bezpośrednio z politycznego przewrotu, a raczej z wielowiekowego, niezmiennego konfliktu. Grupą tą byli, rzecz jasna, Polacy, budujący już wówczas własne państwo – zdaniem niektórych ,,największe na świecie”, bowiem nieposiadające granic. Wizja owych granic – jak od wieków – pokrywała się z obszarem rosyjskiej dominacji. Starcie na pograniczu dwóch państw, stanowiącym mozaikę etnosów i ideologii, a pozbawionym oficjalnego statusu, było zatem nieuniknione. Zimą 1919 roku doszło do walk, rozpoczynających okres niemal dwuletniej wojny polsko-bolszewickiej.

Znajdowanie się w centrum cudzych konfliktów można uznać już niemal za fatum ciążące nad narodem białoruskim. Na jego terytorium i jego kosztem ścierały się dwie wizje świata i dwa projekty federacyjne – sowiecki i polski, wyrastający jeszcze z idei XIX-wieczny socjalistów, a obecnie przyświecający polityce Józefa Piłsudskiego. W obu koncepcjach ziemie białoruskie miały elementarne znaczenie; jak od wieków, przebiegała na nich granica między Wschodem a Zachodem, dwiema cywilizacjami.

Dualizm ten widoczny był także w łonie samego narodu – znajdowali się w nim zarówno ludzie skłonni współdziałać z Sowietami, jak i ci, którzy w sojuszu z Polską dostrzegali nadzieję na budowę wolnej Białorusi. Nie po raz pierwszy w historii konflikt, w którym Białorusini nie występowali jako oficjalna strona, przerodził się dla nich w bratobójczą, tragiczną walkę… Tak jak dawniej kulturowo-religijny rozłam hamował postępy białoruskiej idei narodowej, tak dziś wewnętrzne podziały polityczne uniemożliwiały Białorusinom zjednoczenie w walce o własną państwowość.

4 wojsko polskie wkracza do miska9081919

Oddziały polskie wkraczające do Mińska, 9 sierpinia 1919 roku.

Wśród działaczy niepodległościowych dominowała jednak orientacja propolska. Istotnie, hasła obozu piłsudczykowskiego częstokroć wprost odwoływały się do tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego i dawały nadzieję na radykalną odmianę losu Białorusinów. W wydanej po zdobyciu Wilna odezwie do mieszkańców byłego WKL, polski wódz obiecywał narodom tej ziemi ,,jakby przez Boga zapomnianej” długo wyczekiwane ,,swobodę i prawo wolnego, niczym nieskrępowanego wypowiedzenia się o dążeniach i potrzebach […], rozwiązania spraw wewnętrznych narodowościowych i wyznaniowych tak, jakby sami sobie życzyć będziecie, bez jakiegokolwiek gwałtu lub nacisku ze strony Polski”.

Zachęceni deklaracjami braterstwa, a nawet białoruskojęzycznymi odezwami i rozkazami wydawanymi przez Piłsudskiego, Edwarda Rydza-Śmigłego i Stanisława Szeptyckiego, politycy białoruscy wystosowali do strony polskiej list o wznowieniu działalności BRL. W Paryżu doszło nawet do spotkania dwóch premierów – Ignacego Jana Paderewskiego i Antona Łuckiewicza. Obaj od lat byli zagorzałymi federalistami i podpisali wówczas umowę, na mocy której Polska i Białoruś miały posiadać wspólną dyplomację i wojsko. Plan ten wpisywał się w koncepcję Piłsudskiego i mógł stanowić pierwszy etap tworzenie szerokiego, antyrosyjskiego sojuszu w regionie – pozostał jednak martwym zapisem…

pilsudskiij

Józef Piłsudski w Mińsku, rok 1919. Federacyjny projekt marszałka mógł przerodzić się w wielką szansę dla Białorusinów, którym polski wódz początkowo zdawał się bardzo przychylny. Ostatecznie zaniechał jednak dalszego wspierania sprawy białoruskiej, a Polska z sojusznika stała się wrogiem białoruskich dążeń emancypacyjnych. ,,Albo Piłsudski nosił się z zamiarami federacji, lecz był takim ignorantem w sprawach wojskowych, politycznych i psychologicznych, że je wbrew woli pogrzebał; albo „wolność naszą i waszą" zdradził, liczył na rusyfikację wschodniej Białorusi i Ukrainy, co dopomogłoby mu do polonizacji zachodnich terenów b. Litwy i Ukrainy, a także na rychłą kapitulację dwumilionowej Litwy Kowieńskiej, bez stolicy, bez gospodarczego zaplecza, bez widoków na skuteczną obronę militarną. Osobiście uważam drugie przypuszczenie za bardziej uzasadnione" – pisała Barbara Toporska, żona Józefa Mackiewicza.

Nie był to jedyny przykład polsko-białoruskiej współpracy. Oddziały białoruskie wzięły udział w tzw. buncie generała Żeligowskiego, w wyniku którego wojska polskie zajęły Wileńszczyznę. Część działaczy białoruskich uzyskała wówczas stanowiska w administracji efemerycznej Litwy Środkowej. Jeszcze większe znacznie miała armia generała Stanisława Bułak-Bałachowicza, walcząca z Polakami ramię w ramię w imieniu rządu Łuckiewicza. Wniosła one ogromny wkład w kontrofensywę polską we wrześniu 1920, umożliwiając ostateczne pokonanie bolszewików po bitwie warszawskiej. Przy cichym poparciu Piłsudskiego kontynuowała ona walkę z Armią Czerwoną także po zawieszeniu broni.

Wojenna fantazja białoruskiego ,,watażki” dorównywała jego politycznym aspiracjom – zajmując kolejne miasta, proklamował niepodległość sprzymierzonej z Polską Białoruskiej Republiki Ludowej. Niestety, epopeja ,,bałachowców” nie trwała długo – w końcu ulegli przeważającym siłom radzieckim i wycofali się na terytorium II Rzeczpospolitej. Wówczas polscy sojusznicy internowali wojska białoruskie…

s bulak balachowicz

Stanisław Bułak-Bałachowicz (1883 – 1940; w pierwszym rzędzie, po środku) z oficerami armii białoruskiej, rok 1920. Ten dawny wojskowy armii carskiej i typowy człowiek pogranicza był prawdziwym młotem na bolszewików i bohaterem dwóch narodów – polskiego i białoruskiego. Sam pisał, że wzorem byli dla niego bohaterowie Sienkiewicza – i rzeczywiście, biorąc pod uwagę jego waleczność i brawurę, można by uznać go za Kmicica przeniesionego w realia XX wieku. Pomimo wszystkich przewinień polskich elit politycznych wobec Białorusinów, związał się z II Rzeczpospolitą. Zginął podczas II wojny światowej zamordowany przez gestapo.

Podobny był los uczestników powstania słuckiego – pierwszego, niezależnego zrywu Białorusinów, mającego na sztandarach hasło wolnej republiki białoruskiej. Polacy, nie chcąc doprowadzić do ponownego wybuchu konfliktu, nie mogli otwarcie poprzeć powstańców. Na wsparcie polskiego wywiadu mogła liczyć za to organizacja Zielony Dąb, nękająca Armię Czerwoną walkami partyzanckimi aż do 1921 roku. Wówczas, po traktacie ryskim, strona polska zabroniła Białorusinom antyradzieckiej działalności…

Tamowanie białoruskich dążeń niepodległościowych w imię pokoju z Rosją to jednak dopiero wierzchołek góry lodowej w złożonym problemie polsko-białoruskich relacji. W rzeczywistości poza pięknymi kartami militarnej współpracy, federacyjnymi deklaracjami polityków, symbolami, do których po dziś dzień odwołują się zwolennicy polsko-białoruskiego porozumienia – relacje te były naznaczone dyskryminacją, nierównością i wzajemną nieufnością. Wspólna wojenna i państwowotwórcza epopeja Polaków i Białorusinów zakończyła się w istocie porzuceniem sprawy białoruskiej przez stronę polską. Późniejsza historia miała pokazać, że Polakom przyjdzie gorzko żałować krótkowzrocznych decyzji podjętych w końcowym okresie wojny z bolszewikami…

Już w 1919 roku, gdy większość ziem białoruskich znalazła się pod kontrolą wojsk polskich, przystąpiono do organizowania lokalnej administracji. Oparto ją jednak nie na uświadomionych Białorusinach, a nawet nie na sympatyzujących z nimi polskojęzycznych elitach, ,,krajowcach”. Filarem polskich rządów stali się wielcy posiadacze ziemscy, niemal wyłącznie wyznania katolickiego, wyznający z reguły nie patriotyzm lokalny, a ,,państwowy”; niezwiązani z ludem, a często wprost przez niego znienawidzeni. Nierzadko główną motywacją ich działań była chęć zemsty na chłopstwie, spotęgowana zwłaszcza po okresie bolszewickiej okupacji. Za pokłosie bolszewizmu uznawali oni religię prawosławną i wszystkie przejawy białoruskiego życia narodowego, łącznie z teatrem i prasą. Niechęć ludu do rządów polskich dodatkowo pogłębiały rekwizycje i grabieże, nadające polskiej obecności znamię okupacji wojennej… Federacyjne idee obozu Piłsudskiego obce były znacznej części administracji i armii, znajdującej się pod wpływem narodowej demokracji i duchowo bliższej koncepcji federacyjnej.

Realia te stwarzały podatny grunt dla propagandy bolszewickiej, w świetle której sowiecki imperializm przedstawiany był jako ratunek dla ludności uciemiężonej przez ,,polskich panów”. Jednocześnie politycy białoruscy, wcześniej przychylni Polsce i skłonni opierać na niej swoje dążenia niepodległościowe, zaczynali odczuwać względem rzekomych sojuszników coraz większy dystans, a niekiedy nawet wrogość… W pewnym momencie znaczna część z nich uznała wręcz, że nie istnieje większa różnica pomiędzy imperializmem sowieckim, a polskim, i zwróciła się w kierunku nastrojonej antypolsko Republiki Litewskiej. Niektórzy do samego końca, pomimo wszystkich ciężkich doświadczeń, trwali jednak w sojuszu z II Rzeczpospolitą.

Jak miało się później okazać – na marne. Włodze polskie nie tylko internowały pokonanych przez Sowietów żołnierzy białoruskich, ale podczas toczących się w Rydze rokowań pokojowych zupełnie zbagatelizowały problem Białorusi. Obóz Piłsudskiego wygrał wojnę – ale dyplomację i traktat pokojowy powierzył swym politycznym adwersarzom, zwolennikom polski narodowej, ,,etnograficznej”. Projekt federacyjny zwyczajnie zarzucono; ważniejsze od niego okazało się szybkie podpisanie pokoju.

Delegacja polska arbitralnie, nie zważając na wolę Białorusinów, wyrzekła się znacznej części Białorusi, uznanej za obszar niestabilny politycznie i obcy kulturowo (mimo że przez wieki stanowił integralną część Rzeczpospolitej Obojga Narodów…). Zgodzono się na ustępstwa terytorialne pomimo miażdżącego zwycięstwa nad bolszewikami, skazując na sowiecki terror nie tylko Białorusinów, ale i milion Polaków zamieszkujących ziemie za Dźwiną i Zbruczem. Zachodnią Białoruś włączono zaś w granice II Rzeczpospolitej, szybko przystępując do likwidacji białoruskiej prasy i szkolnictwa… W przeciągu zaledwie dwóch lat nastroje entuzjazmu i braterstwa przerodzić miały się w ciężki do przezwyciężenia resentyment, z którego największą korzyść odniesie – naturalnie – strona sowiecka. Traktat ryski bez wątpienia był w istocie rozbiorem Białorusi. Niektórzy badacze nazywają go także IV rozbiorem Polski – jak na ironię, dokonanym przez jej własne elity polityczne.

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy! Dodaj komentarz