Poniedziałek, 15.01.2018 Agnieszka Kasperek
Jak Polacy Bułgarów uczyli cukiernictwa i hotelarstwa
Jest rok 1937. Siedzimy w sofijskiej kawiarni przy ulicy Cara Wyzwoliciela. Za oknem - ruchliwa ulica serca bułgarskiej stolicy. Na stoliku przed nami - aktualna prasa, turecka kawa i austriacki rogalik z masłem. W powietrzu wisi zapach słodkich wypieków. Schludnie ubrana obsługa serwuje zebranej tu sofijskiej elicie wyroby mistrzów cukiernictwa. Jesteśmy w kawiarni, i to nie byle jakiej, bo w jednej z trzech najlepszych w kraju - a wszystkie trzy należą do Polaka. Oto krótka historia, jak Smolniccy wyznaczali gastronomiczno-hotelarskie standardy w Bułgarii.