Środa, 23.05.2018 Antoni Bzowski
Defenestracja narodu, czyli dlaczego Czesi nie walczą?
Polacy pod względem postrzegania Czechów dzielą się na dwa obozy. Dla jednych Czesi to „pepiki”, Szwejki, którzy do bitki nie są skorzy, ale do popitki (najlepiej piwnej), to już tak. Świadczyć o tym ma chociażby dwukrotne, w 1938/39 i 1968 r., poddanie tego kraju bez walki. To jest taka sympatyczniejsza wersja „tchórzliwych Francuzów”. Inni, gdy słyszą takie rzeczy oburzają się i przywołują szereg czeskich osiągnięć militarnych, jak choćby te z czasów średniowiecza. Ale tak naprawdę, to w tym sporze obydwie strony mają rację.