cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujące z nami podmioty. W przeglądarce można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego portalu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Jeżeli nie zgadzasz się na używanie cookies możesz również opuścić naszą stronę. Więcej informacji w naszej polityce prywatności.

Sobota, 20.04.2024

Wojna zimowa. Jak Finlandia obroniła się przed Sowietami

Paweł Zawada, 13.03.2022

Oddział fińskich narciarzy w czasie wojny zimowej

Wojna fińsko-sowiecka 1939-1940, zwana wojną zimową była starciem, w którym wydawało się, że Finowie nie mieli żadnych szans. Okazało się jednak, że niewielka, słabo uzbrojona armia fińska dowodzona przez marszałka Mannerheima jest dla Sowietów przeciwnikiem niezwykle groźnym.

Sowieci chcą Finlandii

Na mocy paktu Ribbentrop-Mołotw z 23 sierpnia 1939 r. Finlandia miała znaleźć się w sowieckiej strefie wpływów. Kreml posiadał naturalne ambicje wobec tego obszarów. Za czasów carskich Wielkie Księstwo Finlandii było częścią Rosji. Po 1918 r. Finom udało się odeprzeć sowiecką inwazję, w czym niemałe zasługi miał naczelny wódz Carl Gustaf Mannerheim. Sowieci postanowili się jednak zrewanżować za upokorzenie.

5 października 1939 r. komisarz spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesław Mołotow przekazał ministrowi spraw zagranicznych Finlandii Yrjo Keskinenowi polecenie przybycia do Moskwy w celu omówienia istniejących problemów między obydwoma państwami. Był to jedynie pretekst, by wysunąć żądania terytorialne i polityczne. Helsinki wyczuwając to postanowiły grać na zwłokę i odmówiły wysłania swojej delgacji. Jednocześnie zarządzono mobilizację i rozpoczęto przygotowania do wojny. Strona sowiecka jednak nie ustępowała. W końcu przedstawiła wręcz ultimatum dla władz fińskich. Dlatego ostatecznie 11 listopada delegacja fińska zjawiła się w Moskwie. Tam już otwarcie ZSRR zażądało dzierżawy na 30 lat Półwyspu Hanko, aneksji pięć wysp w Zatoce Fińskiej, udostępnienia bazy Lapohaja dla Floty Bałtyckiej oraz przesunięcia granicy na Przesmyku Karelskim o 20-25 km wraz z częścią zachodnią Półwyspu Rybackiego na Dalekiej Północy - łącznie 2761 km kw. W zamian Moskwa oferowała 5567 km kw., ale głównie bezludnych obszarów. Kluczowe było jednak zastąpienie traktatu o nieagresji z 1932 r. układem o przyjaźni i wzajemnej pomocy, co oznaczało de facto całkowite podporządkowanie ZSRR. Gwarancją umowy miało być usunięcie fortyfikacji na Linii Mannerheima. Były to schrony, głównie drewniano-ziemne o głębokości 90 km, rozciągające się na długości 135 km od wybrzeża Zatoki Fińskiej do brzegu jeziora Ładoga.

Fiński żołnierz na Linii Mannerheima, 14 grudnia 1939 r.

Dyplomacja fińska naturalnie odrzuciła te żądania, a w takiej sytuacji wojna była już tylko kwestią czasu. Zresztą ZSRR od dawna ściągało swoje wojska nad granicę. Finowie również zaczęli się szykować do obrony Przesmyku Karelskiego. 18 listopada oficjalnie przerwano rozmowy. Z kolei 26 listopada ostrzelana została sowiecka wieś Mainila. Moskwa zażądała oficjalnych przeprosin i wycofania wojsk fińskich na odległość 20-25 km od granicy. W rzeczywistości bombardowanie miejscowości zostało przeprowadzone przez Armię Czerwoną. Natomiast wycofanie Finów miało uniemożliwić im obronę fortyfikacji. Władze w Helsinkach zatem ponownie odmówiły Sowietom.

Starcie Dawida z Goliatem

30 listopada 1939 r. 600 tys. czerwonoarmistów (potem ta liczba wzrosła dwukrotnie) rozpoczęła inwazję na Finlandię. Przeciw nim stanęła armia licząca ok. 127 tys. żołnierzy, którą targały poważne niedobory sprzętowe. Finlandia bowiem od lat cięła swoje wydatki na obronę. Brakowało nawet mundurów. Większość żołnierzy skierowano na Przesmyk Karelski, jednak i tam przewaga Sowietów wynosiła 11:1. Reszty kraju broniło jedynie osiem batalionów.

Marszałek Carl Gustaf Mannerheim na zdjęciu z 1942 r.

W listopadzie 1939 r. Naczelne Dowództwo armii fińskiej objął inicjator budowy umocnień na Przesmyku Karelskim, marszałek Carl Gustaf Mannerheim. Niegdyś carski oficer kawalerii, potem stał na czele armii fińskiej w czasie walk o niepodległość i granice w latach 1917-1919. Jako zwolennik monarchii wycofał się z życia politycznego po tym, jak Finlandia została republiką. Przysporzyło mu to nawet sporo popularności. W 1929 r. odmówił poparcia zamachowi stanu, choć spiskowcy oferowali mu władzę dyktatorską. W dwa lata później stanął jednak na czele Rady Obrony, a w 1933 r. otrzymał buławę marszałkowską.

Atak na Linię Mannerheima przeprowadziła 7. Armia. Sowiecka propaganda porównywała ten odcinek frontu do francuskiej Linii Maginota. W rzeczywistości drewniano-ziemnym fińskim umocnieniom było daleko do francuskich bunkrów, jednakże zdobycie ich okazało się nie lada wyzwaniem. Fortyfikacje były dobrze zamaskowane, a obrońcy przyszykowali dla Sowietów dodatkowe „atrakcje”. Stworzono m.in. pola minowe i zapory przeciwpancerne nazywane zębami smoka - zbudowane z kamieni i betonu.

Pierwsze natarcie Armii Czerwonej na tym odcinku przyniosło mizerne rezultaty. Kilkanaście kilometrów pokonywano niekiedy aż w 11 dni. Sowieci ponieśli także bardzo dotkliwe straty w ludziach i sprzęcie. Co więcej, 24 grudnia Finowie przeszli nawet do kontrnatarcia. Atak się wprawdzie nie powiódł, ale czerwonoarmiści również nie byli w stanie przełamać fińskiej obrony. Zaczęła się wojna pozycyjna.

Z kolei na północ od Jeziora Ładoga, w Karelii Finowie skutecznie zatrzymali natarcie 8. Armii. Sowieci wdarli się  w głąb kraju na 70-100 km, lecz z powodu wykorzystania przez wojska fińskie warunków naturalnych: lasów, bagien, pagórków wróg nie był w stanie, mimo wielokrotnej przewagi, przebić się dalej. W końcu, 12 grudnia to Finowie przeszli do ataku. Armia fińska postanowiła odciąć poszczególne jednostki sowieckie i każdą z osobna likwidować. Dzięki tej strategii w tzw. śnieżnych kotłach zniszczono oddziały 75. i 139. Dywizji Piechoty. Podobny los spotkał w styczniu 18. i 134. Dywizję Piechoty oraz 34. Brygadę Pancerną. Nieudane próby przeciwdziałania fińskim atakom doprowadziły jedynie do ustabilizowania się linii frontu i wkroczenia w końcu stycznia w fazę wojny pozycyjnej.

Patrol fińskich narciarzy w okolicach Petsamo, 1940 r.

Jeszcze dalej na północ sytuacja Armii Czerwonej nie była lepsza. Po początkowych sukcesach, m.in. zajęciu portu Persamo i wkroczeniu miejscami do 40 km w głąb terytorium Finlandii żołnierzy sowieckich zaczęły nękać ataki drobnych grup narciarzy. Byli to często myśliwi, traperzy, drwale i hodowcy reniferów. Znali oni te tereny jak własną kieszeń, a w trakcie opadów śniegu i siarczystych mrozów byli nie do wyłapania przez Sowietów. Przy oporze obrońców akcje narciarzy skutecznie paraliżowały dalsze ofensywne działania, a nawet przynosiły sukcesy na terytorium ZSRR. Fińscy narciarze potrafili bowiem docierać aż pod Murmańsk.

Ofensywa Woroszyłowa

Śnieg, mróz i doskonała znajomość terenu bardzo sprzyjała obrońcom. Sowieci byli kompletnie nieprzygotowani do takich warunków. Czerwonoarmiści pochodzili w większości z południowych obszarów ZSRR, gdzie takie zimy są nieznane. Dowództwo sowieckie nie doceniło też Finów licząc na wojnę błyskawiczną. Po porażce pierwszej fazy wojny Armia Czerwona postanowiła ściągnąć na front większe siły, a także wykorzystać artylerię i lotnictwo do wykrywania i eliminowania punktów obrony nieprzyjaciela. Były to przygotowania do decydującej ofensywy, którą na cześć ludowego komisarza obrony ZSRR nazwano ofensywą Woroszyłowa.

Sowieckie natarcie wznowiono 1 lutego 1940 r. w rejonie Summa. Pomimo zmasowanego bombardowania pozycji fińskich przed głównym atakiem przez sowiecką artylerię i samoloty, Armia Czerwona znów nie mogła pochwalić się sukcesem. Stracono blisko 20 czołgów, a natarcie zostało odparte. Sowieci wznowili ofensywę 5 lutego. Tym razem mając gigantyczną przewagę przełamali główną pozycje na Linii Mannerheima, ale był to sukces krótkotrwały. Finowie po kilku atakach wyparli ich stamtąd. Natarcie połączone z wielogodzinnym bombardowaniem powtórzono następnego dnia, lecz Sowieci znów zostali odparci.

Pomimo fińskich sukcesów ofensywa sowiecka przyniosła jednak obrońcom znaczące straty. Dowództwo rozważało nawet wycofanie się. Sytuacja stała się dramatyczna, gdy 11 lutego Armia Czerwona przeszła do tzw. generalnej ofensywy lutowej. Sowieci prowadzili na przemian wielogodzinne bombardowania i zmasowane ataki piechoty. Finowie byli zmuszeni rzucić do walki swoje rezerwy. Lotnictwo sowieckie paraliżowało jednak system komunikacyjny wewnątrz Finlandii.

Oddział Armii Czerwonej z zdobytą fińską flagą, 1940 r.

Taktyka sowiecka, choć przynosiła im dotkliwe straty, zaczęła po tygodniu dawać oczekiwane rezultaty. Armia Czerwona powoli wkraczała na tyły przeciwnika. Finowie musieli wycofać zagrożony rozbiciem II Korpus Armijny. 24 lutego ewakuowano bazę Koibisto. Sowieci wówczas wykorzystali zamarzniętą Zatokę Fińską i oskrzydlili armię Mannerheima. 4 marca znad Zatoki z zachodu i znad rzeki Vousalmi ze wschodu ruszyło kolejne natarcie na siły fińskie. Finowie byli pozbawieni już wtedy rezerw. Dlatego Rada Obrony Finlandii z rekomendacji marszałka Mannerheima podjęła decyzję o rozpoczęciu rokowań pokojowych.

13 marca 1940 r. delegacja fińska podpisała w Moskwie porozumienie o zawieszeniu broni. Na jego mocy Helsinki zgodziły się na utratę 35 tys. km kw. swego terytorium, w tym południowej i wschodniej Karelii z miastami Viipuri, Petsamo i rejonem Salla. Wiązało się to z przesiedleniem ok. 450 tys. osób w przeciągu dwóch tygodni. Pomimo strat terytorialnych Finlandia zachowała jednak niepodległość. Nie stała się kolejnym sowieckim satelitą. Kosztowało to życie 22 849 ludzi, co na państwo z 3,8 mln mieszkańców było sporą ofiarą. O wiele większe straty mieli jednakże Sowieci. Szacuje się je na ok. 126 tys. żołnierzy.

Sukces Finów nie byłby możliwy bez znakomitego dowodzenia przez marszałka Mannerheima oraz wysokiego morale fińskiego wojska. Z powodzeniem stawili oni czoła wrogowi o wiele liczniejszemu i lepiej wyposażonemu. Finlandia przede wszystkim doskonale wykorzystała słabości przeciwnika. Lista błędów, jakie ZSRR popełniło w tej wojnie jest długa. Najbardziej odczuwalny był brak wykwalifikowanej kadry oficerskiej, która padła ofiarą stalinowskiej Wielkiej Czystki. Nie miało to być jednak ostatnie starcie tych państw. Finlandia niedługo później znów stanęła do walki z Armią Czerwoną. Tym razem przy boku Hitlera.





Udostępnij ten artykuł

,

Polecane artykuły
pokaż wszystkie artykuły
Reklama
Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2017 Kurier Historyczny. Projekt i wykonanie:logo firmy MEETMEDIA