Gdy 20 października 1655 roku na zamku w Kiejdanach podpisywano układ z grafem Magnusem de la Gardie stanowiący unię Szwecji i Wielkiego Księstwa Litewskiego, to w trakcie przemówienia wojewody wendeńskiego Mikołaja Korffa zerwała się podłoga. Wprawdzie nikt nie zginął, raptem kilka osób zostało poturbowanych, ale powszechnie uznano to za zły znak.
Niekoronowany król Litwy
I na pewno nie był to najlepszy omen dla księcia Janusza Radziwiłła, którego układ kiejdański okrył wieczną hańbą. Winić jednak za to należałoby przede wszystkim Henryka Sienkiewicza, który w „Potopie” zrobił z niego czarny charakter – żądnego władzy magnata, który zdradza własną ojczyznę. Z drugiej strony, obecnie na Litwie hetman uchodzi za bohatera narodowego, który dążył do samodzielności Wielkiego Księstwa Litewskiego. Sęk w tym, że żadna z tych opowieści nie jest prawdziwa.
Komentarze
Skomentuj artykuł