cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujące z nami podmioty. W przeglądarce można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego portalu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Jeżeli nie zgadzasz się na używanie cookies możesz również opuścić naszą stronę. Więcej informacji w naszej polityce prywatności.

Poniedziałek, 02.10.2023

Tadeusz Grabianka – polski przywódca Iluminatów

Krystian Skąpski, 10.05.2022

Tadeusz Grabianka

Iluminaci – szlagier teorii spiskowych na całym świecie. To oni mają tworzyć tajny rząd światowy. To oni są odpowiedzialni za wszystkie wojny, kryzysy, epidemie. Zakon Iluminatów powstał 1 maja 1776 roku w Bawarii. Celem było doskonalenie moralne, zaprowadzenie powszechnej szczęśliwości na Ziemi, wyzwolenie się od wszelkiego ucisku. W 1785 władze zamknęły tajną organizację, ale już w tym samym roku we francuskim Awinionie powstało kolejne stowarzyszenie Iluminatów, na którego czele stanął Polak – Tadeusz Grabianka.

Król Nowego Izraela

Tadeusz Grabianka przybył do Francji za pożyczone pieniądze od własnego kamerdynera. Był wprawdzie osobą majętną, pełnił urząd starosty liwskiego, ale w 1779 roku podczas pobytu w Berlinie zetknął się z Antoine’em-Josephem Pernetym - bibliotekarzem Fryderyka II, byłym benedyktynem, który w wolnych chwilach poszukiwał kamienia filozoficznego i próbował przejąć władzę nad światem. Był także przywódcą sekty Nowa Jerozolima. Spotkawszy Grabiankę uznał go za wybrańca Niebios, co potwierdzić miała wyrocznia Świętego Słowa. Wyrocznia przepowiedziała też, że liwski starosta 7 lat będzie adeptem nauk tajemnych, następne 7 będzie rozkazywać, a kolejne dwa razy po 7 lat będzie królem. Ponadto miał także złamać potęgę turecką, a za swoją stolicę obrać Jerozolimę.

Więcej historii związanych z polskimi mistykami można znaleźć
w książce Mistycy, prorocy, szarlatani.

Polski szlachcic tak bardzo w to uwierzył, że włączył się do sekretnego ruchu i zaczął go finansować. Na to nie godziła się jego małżonka, która w końcu odcięła Grabiankę od pieniędzy. Mimo biedy kariera liwskiego starosty dopiero się rozkręcała. Stworzona przez niego awiniońska sekta Iluminatów dążyła do uzyskania bezpośredniej łączności z Niebem, za pomocą kluczy różnych stopni. Podstawą filozoficzną były koncepcje Emanuela Swedenborga, nawołującego do stworzenia moralnie czystego Nowego Jeruzalem, w którym zamieszka Bóg ze swoimi wiernymi. I właśnie Grabianka budował takie Królestwo Nowego Izraela. Wraz ze swymi wyznawcami wypędzał także złe duchy, czynił zaklęcia i inne mistyczne ceremonie. Do swojej doktryny dodał także, zdaje się bardzo polską koncepcję, Czwórcy Świętej, gdzie obok Boga Ojca, Jego Syna i Ducha Świętego równoprawne miejsce zajęła Najświętsza Maria Panna. Możliwe, że produkował też substancje pscyhotropowe, bowiem kandydatów do sekty rozbierano do naga i aplikowano eliksir zagęszczający krew i wywołujący stan ekstazy.

Mimo takiej otoczki sekta zdobyła sporą popularność i to wśród wpływowych osobistości. Iluminatem awiniońskim był książę Wirtembergii Fryderyk czy niesławny ambasador rosyjski w Rzeczpospolitej Nikołaj Repnin. Wszyscy oni uznawali wyższość króla Nowej Jerozolimy Tadeusza Grabianki. Wierni traktowali go jak nieomylnego wybrańca Boga i Matki Bożej. Starosta rzekomo potrafił także wywierać magnetyczny wpływ na rozmówców.

Misja proroka

W pewnym momencie jednak w ramach grupy zaczęły narastać konflikty. Pojawiły się rozłamy. Do tego sektą zainteresowała się papieska inkwizycja, która przeprowadziła rewizje w domach wyznawców Grabianki. Zagrożenie to udało się oddalić zapewne sowitą łapówką, ale w 1791 roku Awinion został wcielony do rewolucyjnej Francji. W mieście zapanował jakobiński terror. W tym czasie polski mistyk miał się zachowywać wręcz wzorowo. Interweniował do Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego w sprawie skazanych na śmierć, niejednego ratując od gilotyny. Po powodzi i klęsce głodu, które nawiedziły Awinion Grabianka karmił i odziewał ludność za pieniądze sekty. W końcu popadł długi i został aresztowany, co nie było niczym nadzwyczajnym. Jakobini łapali każdego, który się wyróżniał. Od zgładzenia uratował Polaka koniec władzy jakobinów, choć on sam twierdził, że z celi wydostał go Jan Chrzciciel.

Tadeusz Grabianka

Awiniońscy iluminaci wznowili działalność w 1798 roku, lecz już w następnym roku przywódca sekty zapowiedział wiernym, że z powodu ich grzechów zamyka świątynię na dwanaście miesięcy. Nie wiadomo czy zmęczyła go rola zbawiciela, czy obawiał się rosnących podziałów, niemniej po tym Grabianka wyjechał do Lwowa, gdzie spotkał się z małżonką, którą znów poprosił o fundusze, a ta ponownie odmówiła. Wobec tego wybraniec Niebios wrócił do Awinionu, gdzie żył w nędzy.

W 1803 roku postanowił jeszcze raz zdobyć jakieś pieniądze. Tym razem wyjechał na Podole, by odzyskać zaległy dług od bajecznie bogatego Szczęsnego Potockiego. Nieszczęśliwie dla naszego bohatera ten akurat udał się na Sąd Ostateczny. Grabianka zdołał jednak skłonić swego wyznawcę Augusta Ilińskiego, aby wyznaczył mu roczną pensję.

Mając już pewne środki wyjechał do Petersburga licząc, że wraz z innymi członkami sekty uda mu się nawrócić tamtejsze elity na wizję Królestwa Nowego Izraela. Nad Newą Grabianka głosił, że narodził się już Antychryst, a Chrystus ponownie przybędzie na Ziemię za 30 lat. Wobec tego postulował wyrzeczenie się Kościoła i władz obowiązujących w kraju na rzecz jego sekty, gdyż tylko to miało zapewnić Zbawienie. Takie nauki na carskiej ziemi nie mogły się spodobać. Polaka zaczęto też podejrzewać o związki z Napoleonem. Skończyło się to dla niego pobytem w Twierdzy Pietropawłowskiej, gdzie spędził pięć miesięcy. Zmarł w październiku 1807 roku w wieku 67 lat. Oficjalną wersją była apopleksja, ale w grę wchodzić miało także otrucie lub samobójstwo. Króla Nowego Izraela pochowano w kościele świętej Katarzyny w Petersburgu, gdzie spoczywał już inny król – Stanisław August Poniatowski.

Artykuł powstał w oparciu m.in. o książkę Sławomira Kopera i Tomasz Stańczyka Mistycy, prorocy, szarlatani.





Udostępnij ten artykuł

,

Polecane artykuły
pokaż wszystkie artykuły
Reklama
Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2017 Kurier Historyczny. Projekt i wykonanie:logo firmy MEETMEDIA