cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujące z nami podmioty. W przeglądarce można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego portalu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Jeżeli nie zgadzasz się na używanie cookies możesz również opuścić naszą stronę. Więcej informacji w naszej polityce prywatności.

Sobota, 20.04.2024

Polska nie rządem czy nierządem stoi? – o co tak naprawdę chodzi w staropolskim powiedzeniu

Piotr Antoniewski, 06.11.2021

Sejmik w kościele - obraz Jana Piotra Norblina

Powiedzenie „Polska nierządem stoi” często interpretuje się, jako wyraz krytyki złego stanu ówczesnej Rzeczpospolitej. „Nierząd” kojarzy się przecież z prostytucją, a zatem z upadkiem moralnym, oddawaniem się za pieniądze etc. W tym przypadku chodzi jednak bardziej o brak rządu, lecz w pierwotnej wersji zapis tego powiedzenia i wydźwięk był zupełnie inny.

Nieznany jest autor tego porzekadła. Datuje się je na XVI wiek i brzmiało ono wówczas tak:

Polska nie rządem stoi, ale swobodami obywateli.

„Stoi” oznacza tu mniej więcej tyle, co „jest silna” - Polska jest silna nie za sprawą władzy wykonawczej, lecz wolności i praw obywateli. Według ówczesnej opinii najważniejsze bowiem są prawa i wolności szlachty, czyli złota wolność, która stanowi podstawę ustroju Rzeczpospolitej. Biorąc pod uwagę czas największej polskiej potęgi ta interpretacja nie jest pozbawiona podstaw. Temu polskie i litewskie wojska potrafiły pokonywać dużo większe zastępy przeciwnika, gdyż miały motywację, której inni nie mieli. W żadnym innym państwem nie żyło by im się tak dobrze. Był to też czas ruchu egzekucyjnego, który z poczucia obywatelskości i dążenia do poszanowania właśnie praw całej szlachty walczył z nadużyciami.

Unikalna mapa Rzeczpospolitej Obojga Narodów do kupienia tylko w Sklepie Wokulskiego

Nie znaczyło to jednak, że Polska rządu nie miała, tylko że nie on był podstawą jej sukcesów. Z czasem zmieniła się interpretacja tego powiedzenia i ono samo, ponieważ to co było źródłem pomyślności stało się źródłem nieszczęść. Poeta Wacław Potocki w drugiej połowie XVII wieku tak oto pisał:

Nierządem, powiedział ktoś dawno, Polska stoi.

Gdyby dziś pojźrał z grobu po ojczyźnie swojej,

Zawołałby co garła: wracam znowu, zkądem,

Żebym tak srogim z Polską nie ginął nierządem.

Co rok to nowe prawa i constitucye,

Ale właśnie w tej wadze jako minucye.

Poty leżą na stole, poty nam się zdadzą.

Poki astrologowie inszych nie wydadzą.

Dalej w kąt albo małym dzieciom dla zabawy;

Założyłby naszemi Sukiennice prawy.

Nikt nie słucha, żaden się nie ogląda na nie;

Szlachta tylko uboga i biedni ziemianie,

Którzy się na dziesiątej opierają części.

I to ledwie, tak inszy stan Polskę zagęści.

Mądry, możny, albo kto dostąpił honoru,

Księstwa, grabstwa, ten wolen; niechajże poboru

Szlachcic który nie odda, zaraz mu po szląsku

Pozwy, egzekucye ślą na onym kąsku,

Że niejeden niestetyż z serdecznym dziś płaczem

Z dziatkami cudze kąty pociera tułaczem.

Ponad 100 lat później wtórował mu Julian Ursyn Niemcewicz w „Powrocie posła”:

Ten to nieszczęsny nierząd, to sejmów zrywanie

Kraj zgubiło, ściągnęło obce panowanie,

Te zaborów, te srogich klęsk naszych przyczyną.

I my sami byliśmy nieszczęść naszych winą!

Gnijąc w zbytkach, lenistwie i biesiad zwyczaju,

Myśleliśmy o sobie, a nigdy o kraju (…)

Warto zwrócić uwagę, że w wierszu Potockiego widać dopiero początek procesu i przyczyny tego, na co wskazuje Niemcewicz. Pierwszy poeta wskazuje na mnożenie się praw, ubożenie się szlachty i oligarchizację życia społecznego. Jan Ursyn z kolei zaznacza, że postawa ówczesnej szlachty doprowadziła do obcej dominacji i zaborów. A zatem Polska nierządem stoi.

Szlachta w mundurach wojewódzkich

W tej nowej wersji tego powiedzenia Polska już nie ma rządu, co jest odbierane jednoznacznie źle, gdyż panuje anarchia, wywołująca same nieszczęścia. Z tego związku frazeologicznego znikają też „swobody obywateli”, ponieważ to najwyraźniej nie rekompensuje utraty zdolności do działania władzy wykonawczej. Po długich wojnach z drugiej połowy XVII wieku, a potem jeszcze wojnie północnej z początku XVIII doszło do skurczenia się średniej szlachty, wzrostu magnaterii i drobnej szlachty, co zachwiało dotychczasowym systemem. Elity postawiły na nic nie robienie i celebrowanie złotej wolności. Stało się to źródłem patologii. Szlachta uznała, że ustrój jest tak idealny, że nie należy go zmieniać, bo go się popsuje. Sąsiedzi więc z łatwością wykorzystywali słabości ustrojowe państwa polsko-litewskiego. Panowie bracia byli przekupywani, sejmy notorycznie zrywane, administracja przestała faktycznie działać. W efekcie państwo było sparaliżowane. W pewnym momencie stało się wręcz modne rozprawianie o przyczynach problemów Rzeczpospolitej i potrzebie zmian, ale nie można było ich przeprowadzić.

O ile zatem w czasach Złotego i Srebrnego Wieku omawiane powiedzenie miało pozytywne znaczenie, podkreślające poczucie obywatelskości i wysoki zmysł polityczny polskiej szlachty, to po wojnach i kryzysach ustrój tak się zdeprawował, że władza wykonawcza zanikła i w konsekwencji zapanowała anarchia.





Udostępnij ten artykuł

,

Polecane artykuły
pokaż wszystkie artykuły
Reklama
Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2017 Kurier Historyczny. Projekt i wykonanie:logo firmy MEETMEDIA