Reakcja w Polsce na wieść o zwycięstwie Piłsudskiego w wyprawie wileńskiej była z pozoru dziwna. Choć mieszkańcy Wilna wpadli euforię, to większość polskich posłów kipiała ze złości. Gdyby mogli to obrzuciliby Naczelnika kamieniami. Bo i nie chodziło o sukces militarny, a o to co się stało dzień po zakończeniu bitwy, czyli 22 kwietnia 1919 roku.
„Kraj Wasz”, czyli nie nasz
Tego dnia na ulicach Wilna pojawiły się plakaty z wydrukowanym po polsku i po litewsku tekstem odezwy Naczelnego Wodza, która zaczynała się od wymownych słów „Do mieszkańców byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego”, a dalej można było przeczytać:
Kraj Wasz od stukilkudziesięciu lat nie zna swobody, uciskany przez wrogą przemoc rosyjską, niemiecką, bolszewicką — przemoc, która nie pytając ludności, narzucała jej obce wzory postępowania, krępujące wolę, często łamiąc życie […] Wojsko Polskie, które ze sobą przyprowadziłem dla wyrzucenia panowania gwałtu i przemocy, dla zniesienia rządów krajem wbrew woli ludności — wojsko to niesie Wam wszystkim wolność i swobodę. Chcę dać Wam możność rozwiązania spraw wewnętrznych narodowościowych i wyznaniowych tak, jak sami sobie życzyć będziecie bez jakiegokolwiek gwałtu lub nacisku ze strony Polski. Dlatego to, pomimo że na Waszej ziemi grzmią jeszcze działa i krew się leje — nie wprowadzam Zarządu Wojskowego lecz cywilny, do którego powoływać będę ludzi miejscowych, synów tej ziemi.
Komentarze
Skomentuj artykuł