cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujące z nami podmioty. W przeglądarce można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego portalu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Jeżeli nie zgadzasz się na używanie cookies możesz również opuścić naszą stronę. Więcej informacji w naszej polityce prywatności.

Piątek, 19.04.2024

Nowa Polska zamiast okupacji

Maciej Łuski, 26.10.2017

Defilada wojsk niemieckich w Warszawie, 5 października 1939 r.

Początek okupacji niemieckiej w Polsce wyglądał zupełnie inaczej niż jej kolejne lata. Wszystko na to wskazywało, że Niemcy potraktują Polaków podobnie jak w czasie I wojny światowej, czyli całkiem łagodnie. III Rzesza zamierzała nawet stworzyć nową Polskę.

Niemiecki Wersal nad Wisłą

W pierwszych dniach swoich rządów Niemcy zachowywali się w miarę łagodnie, a miejscami wręcz przyjaźnie. Gdy 6 września 1939 r. Wehrmacht wkroczył do Krakowa, to od razu przy grobie Józefa Piłsudskiego wystawiono wartę honorową. Wojskowy komendant Warszawy, Karl von Neuann-Neurode powiesił nawet portret Marszałka w swoim gabinecie, a propaganda niemiecka ekscytowała się zdjęciami Hitlera w czasie jego wojennej wizyty w Polsce, gdy z zadumą patrzył na popiersie brygadiera Legionów w jednym z budynków administracji w Kielcach.

Wypisywało się to doskonale w lansowaną przez Niemców wersję, że „gdyby Marszałek żył to, by do tego wszystko nie doszło”. Niemniej Wehrmacht, który sprawował w pierwszych tygodniach wojny kontrolę nad okupowanymi obszarami, nie miał zamiaru pastwić się nad podbitym narodem. Po ustaniu działań zbrojnych w szkołach rozpoczęto rok szkolny, polska cywilna administracja podjęła proces odbudowy kraju ze zniszczeń. W Krakowie miał powstać pod auspicjami kardynała Adama Sapiehy Komitet Obywatelski w celu unormowania sytuacji w mieście. W planach było też otwarcie uniwersytetów. Bez przeszkód działały polskie teatry, odbywały się koncerty, a nawet polsko-niemieckie wieczorki taneczne. Nic dziwnego, że mówiono, że okupacja niemiecka to „Wersal”.

Wkroczenie wojsk niemieckich do Warszawy, 1 października 1939 r.

Jeszcze 12 września 1939 r. w przebywającym przy granicy z Polską w niemieckim pociągu Amerika, w którym Adolf Hitler odwiedzał front, dygnitarze niemieccy poważnie rozważali utworzenie państwa polskiego w jakiś sposób związanego z Rzeszą. Oczywiście, odbyłoby się to kosztem strat terytorialnych. Niemcy na pewno chcieli dokonać aneksji Pomorza i Górnego Śląska. Myślano także, aby powrócić do granicy z Królestwem Polskim z 1914 r., lecz na pozostałym obszarze zamierzano pozostawić Polakom pewną niezależność.

Plan Moltkego

W przygotowanym niedługo później projekcie byłego ambasadora Rzeszy w Warszawie Hansa von Moltke, Polska miała liczyć ok. 15 milionów mieszkańców. Jej granica wschodnia opierałaby się mniej więcej na linii Curzona, z tym, że z Grodzieńszczyzną w granicach Polski i z enigmatyczną obietnicą dalszych zdobyczy na wschodzie w przyszłości. Na czele tego państwa dyplomata widział odstawionego na boczny tor w czasach później sanacji, Kazimierza Sosnkowskiego. Spodziewano się też, że przywódcy nowej Polski podpiszą z III Rzeszą akt kapitulacji, co da Hitlerowi dodatkowe argumenty do zawarcia pokoju z Wielką Brytanią.

Plan Moltkego nawiązywał do istniejącej od dawna w niemieckiej polityce tendencji, aby między Niemcami a Rosją istniało jednak jakieś państwo. Liczono, że będzie to bufor oddzielający ich od wschodniej „barbarii”. Konkurowała z tym mniej dla nas korzystna koncepcja, by na tym obszarze właśnie nie było żadnego kraju, a wówczas, jak przewidywano, mają zniknąć wszystkie powody do niesnasek między Berlinem a Moskwą.

Hans Adolf von Moltke, Józef Piłsudski, Joseph Goebbels i Józef Beck w czasie spotkania w Warszawie, 14 czerwca 1934 r.

Sam ambasador należał zdecydowanie do tej pierwszej frakcji. Pochodzący z rodziny pruskich junkrów, będący właścicielem majątku pod Strzelinem Moltke, kiedy kierował placówką w Warszawie postulował zawiązanie sojuszu polsko-niemieckiego skierowanego przeciwko ZSRR. Po rozpoczęciu wojny nie widział najmniejszego sensu wprowadzania okrutnej okupacji. Nadal wolał się „dogadać” i wspólnie z Polakami ruszyć na Moskwę.

Plany Moltkego storpedował jednak nie kto inny jak sam Józef Stalin. 25 września 1939 r. w rozmowie z niemieckim ambasadorem w Moskwie Friedrichem Wernerem von der Schulenburgem, sowiecki przywódca powiedział, że nie może być mowy o odtworzeniu żadnej Polski. Stalin obawiał się bowiem, że takie rozwiązanie może doprowadzić do powstania armii polskiej, która w przyszłej wojnie niemiecko-sowieckiej stanie przeciwko niemu.

Drugi układ Ribbentrop-Mołotow

Podpisany 23 sierpnia 1939 r. tajny protokół między ministrem spraw zagranicznych Rzeszy Joachimem von Ribbentropem a swoim odpowiednikiem Wiaczesławem Mołotowem nie rozstrzygał wprost kwestii ziem II RP. O tym, czy powstanie na nich jakaś „nowa Polska” miał zdecydować „przyszły bieg wypadków politycznych”. Niemcy nieoczekiwanie okazali się jednak niezbyt przywiązani do swojego pomysłu stworzenia zależnego od nich państwa polskiego.

28 września w Moskwie ponownie pojawił się minister Ribbentrop. Celem wizyty było wynegocjowanie traktatu o granicach i przyjaźni. Początkowo III Rzesza opierała się przed tak wysoką rangą uregulowania tych kwestii. Berlin chciał bardziej oprzeć się na prowizorycznych rozwiązaniach, dopóki wszystkie punkty układu z 23 sierpnia nie zostaną zrealizowane. Tu znowu jednakże przeważyło zdanie Stalina, który pragnął pozbyć się jakichkolwiek sporów w sprawach polskich.

Adolf Hitler podczas inspekcji na froncie we wrześniu 1939 r.

Nowa granica między Niemcami i ZSRR na dawnym terytorium II RP biegła zatem wzdłuż Pisy, Narwi, linii Ostrołęka-Treblinka, Bugu, Bełżec-Wisłok i San. Sowieci przejęli tym samym 51,5 proc. obszaru Polski, jednak to na terenach kontrolowanych przez Niemcy znalazło się więcej ludności, gdyż 20,4 mln przy 14,3 mln w strefie ZSRR. To był koniec planu powołania zależnej od Niemców państwowości polskiej.

Co zadecydowało o zarzuceniu projekt „nowej Polski”? Łagodne potraktowanie Polaków było nie po myśli funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa Rzeszy, na którego czele stał Heinrich Himmler. On i jego podwładni chcieli trzymać niepokornych Polaków pod butem. Ponadto sam Hitler, poza niewątpliwym podziwem dla Piłsudskiego, podzielał ten pogląd. Po tym jak odrzucono jego propozycje współpracy z lat 1938-1939 nie znosił Polski i Polaków. W opinii tej się tylko utwierdził, gdy zobaczył zabiedzone wsie i miasteczka. Jak pisał w swoich pamiętnikach Joseph Goebbels:

Opinia Hitlera o Polakach jest miażdżąca (…) Na Polaków działa jedynie przemoc. Są przy tym tak głupi, że nie skutkują wobec nich żadne argumenty. Właśnie w Polsce zaczyna się Azja. Kultura tego narodu jest poniżej wszelkiej krytyki. Cienki nalot kultury posiada jedynie warstwa szlachecka. Jest ona duszą oporu przeciw nam, dlatego musi zostać usunięta.

Okupacyjna sielanka czy, jak to wówczas określano, „Wersal” trwał do końca października 1939 r. Wtedy kontrolę nad obszarem okupowanym przejęły organa bezpieczeństwa podległe Himmlerowi. Plan powstania względnie niezależnej Polski zastąpiło powołanie 26 października 1939 r. Generalnego Gubernatorstwa - tworu całkowicie kontrolowanego przez Rzeszę.

W skład GG wchodził dystrykt warszawski, krakowski, radomski i lubelski. Reszta zdobyczy terytorialnych, czyli dawny zabór pruski, Górny Śląsk, Suwalszczyznę i część województwa warszawskiego, krakowskiego, kieleckiego i krakowskiego zostały przyłączone do Niemiec.

Dla Polaków mieszkających na tych obszarach rozpoczął się prawdziwy koszmar.





Udostępnij ten artykuł

,

Polecane artykuły
pokaż wszystkie artykuły
Reklama
Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2017 Kurier Historyczny. Projekt i wykonanie:logo firmy MEETMEDIA