Ma od 55 do 70 gramów i ok. 300 kalorii. Wykonany jest z ciasta drożdżowego, które nadziewa się marmoladą, konfiturą różaną, budyniem, czekoladą, a czasami nawet twarogiem. Wierzch jest lukrowany lub posypany cukrem pudrem. W jeden dzień w roku, Tłusty Czwartek, Polacy zjadają ok. 100 milionów takich pączków.
Początków tradycji Tłustego Czwartku należy szukać w czasach pogańskich. Wówczas uroczyście, m.in. poprzez objadanie się tłustymi potrawami, obchodzono zakończenie zimy i nadejście wiosny. W tamtym czasie znano już pączki, ale w zupełnie innej wersji niż nasza. Pączki przygotowywano z ciasta chlebowego, nadzienie stanowiła słonina bądź boczek, a w smaku były one słone lub pikantne. Właśnie takie jedzono m.in. w starożytnym Rzymie.
W Polsce pączki początkowo nazywano pampuchami lub kreplami (ta nazwa zachowała się do dziś na Górnym Śląsku) i często jadano je ze skwarkami. W czasach średniowiecza mnisi z okazji ostatków przygotowywali craphun, czyli smażone ciastka drożdżowe. Pierwszym, który wspomniał o pączkach w dziele literackim był Mikołaj Rej. W „Żywocie człowieka poczciwego” pisał: „
Mnieysi stanowie pieką kreple, więtsi torty.
Słodkie pączki zawitały na nasze stoły w II poł. XVI w. Jednak również i wtedy nie przypominały one dzisiejszych. Były przede wszystkim twarde. Dopiero w XVIII w. wraz z wykorzystaniem do przyrządzania ciasta drożdży pączki zbliżyły się do znanej nam wersji. Jak pisał Jędrzej Kitowicz w swoim „Opisie Obyczajów”:
Staroświeckim pączkiem trafiwszy w oko mógłby go podsinić, dziś pączek jest tak pulchny, tak lekki, że ścisnąwszy go w ręku znowu się rozciąga i pęcznieje do swojej objętości, a wiatr zdmuchnąłby go z półmiska.
Czasami przypisuje się autorstwo współczesnej odmiany pączka Cecylii Krapf, która pod koniec XVII w. w swojej wiedeńskiej cukierni serwowała nadziewane owocami ciasto drożdżowe w kształcie kuli. Inna teoria wskazuje na pewnego berlińczyka, marzącego o karierze w pruskiej armii. Nie miał on jednak dobrego zdrowia i w rezultacie musiał zadowolić się służbą w kuchni polowej. Tam, chcąc dać upust swoim militarystycznym zapędom wymyślił drożdżowe ciastka ze słodkim nadzieniem w kształcie... armatnich kul.
Trzeba jednak zastrzec, że choć berlińskie pączki wizualnie zbliżone są do polskich, to są one mniej tłuste, gdyż smaży się je w tłuszczu jedynie przez kilkadziesiąt sekund. Polska wersja pączków szerzej jest znana w Izraelu (dzięki polskim Żydom), Rosji oraz USA (zasługa Polonii), choć tu niekwestionowane pierwsze miejsce należy do doughnuts, przypominających nasze oponki.
Do staropolskich zwyczajów związanych z pączkami należało umieszczanie w niektórych z nich orzecha bądź migdała. Ten, który trafił na taką „niespodziankę” miał mieć zapewnione szczęście i dobrobyt przez cały rok. Ta tradycja była znana jednakże jedynie w szlacheckich dworach. Wśród ludu pączki zaczęto jeść dopiero na przełomie XIX i XX w.