cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujące z nami podmioty. W przeglądarce można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego portalu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Jeżeli nie zgadzasz się na używanie cookies możesz również opuścić naszą stronę. Więcej informacji w naszej polityce prywatności.

Wtorek, 23.04.2024

Gdyby posłuchali polskiego rządu...Czyli co świat mógł zrobić, a nie zrobił, żeby zatrzymać Holokaust

Maciej Łuski, 27.02.2018

Brama niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz

W trakcie II wojny światowej Niemcy przeprowadziły systematyczną i planową eksterminację osób narodowości żydowskiej, która pochłonęła aż 6 milionów istnień ludzkich. Czy alianci byli w stanie temu zapobiec? A może o niczym nie wiedzieli?

Oczywiście, że wiedzieli i to od samego początku. O tym, co dzieje się z Żydami na obszarach okupowanych informowało Polskie Państwo Podziemne i rząd na uchodźstwie. Reakcja? Najlepiej obrazuje ją historia spotkania Jana Karskiego z prezydentem Franklinem Delano Roosveltem.

Jan Karski - oficer Armii Krajowej, kurier i emisariusz polskiego
rządu na uchodźstwie

Jan Karski jako oficer Armii Krajowej i emisariusz polskiego rządu na uchodźstwie dwukrotnie był w getcie warszawskim, a potem w przebraniu ukraińskiego strażnika w obozie tranzytowym w Izbicy. O sytuacji w okupowanej Polsce, w tym o Zagładzie Żydów, Karski przygotował raporty, które przetransportował do Londynu. Na ich podstawie polskie władze zaaranżowały spotkania polskiego kuriera, m.in. z przedstawicielami amerykańskiej elity, włącznie z prezydentem USA. Roosvelt jednak w odpowiedzi na wstrząsającą relację Karskiego powiedział:

Policzymy się z Niemcami po wojnie. Panie Karski, proszę mnie ewentualnie wyprowadzić z błędu, ale czy Polska jest krajem rolniczym? Czy nie potrzebujecie koni do uprawy waszej ziemi?

Raporty Karskiego nie były jedyną próbą zaalarmowania świata o tragedii Żydów. Ówczesny szef polskiej dyplomacji Edward Raczyński wystosował na podstawie relacji polskiego kuriera notę do sygnatariuszy Deklaracji Narodów Zjednoczonych z 1942 r. Ponadto swoje raporty podczas pobytu w Auschwitz przygotowywał Witold Pilecki. Świadectwa naocznych świadków Holokaustu zbierała Żegota oraz agenci Armii Krajowej. Wszystkie te informacje przekazywano do polskiego rządu w Londynie, a ten do naszych sojuszników. Oni z kolei pozostali głusi na postulaty podjęcia działań jak najszybszego zahamowania Zagłady. The New York Times informacje o działaniach polskiego rządu, nagłaśniających sprawę dokonywanych przez Niemców rzezi ludności żydowskiej umieścił dopiero na...8 stronie.

Ósma strona numer The New York Timesa z 11 grudnia 1942 r.

Najtragiczniejszym wołaniem o pomoc dla mordowanych Żydów była śmierć Szmula Zygielbojma, członka Rady Narodowej RP w Londynie i polityka Bundu, który 12 maja 1943 r. popełnił samobójstwo po dziesiątkach prób zmuszenia aliantów do reakcji na ludobójstwo dokonywane na jego współbraciach. W liście pożegnalnym pisał:

Nie mogę pozostać w spokoju. Nie mogę żyć, gdy resztki narodu żydowskiego w Polsce, którego jestem przedstawicielem, są likwidowane. Moi towarzysze w getcie warszawskim polegli z bronią w ręku w ostatnim bohaterskim boju. Nie było mi sądzonym zginąć tak jak oni, razem z nimi. Ale należę do nich i do ich grobów masowych. Śmiercią swoją pragnę wyrazić najsilniejszy protest przeciw bierności, z którą świat przygląda się i dopuszcza zagłady ludu żydowskiego.

Żydzi pojmani przez SS w trakcie tłumienia powstania w getcie warszawskim

A przecież wystarczyło zrobić tak niewiele...

Polskie władze na uchodźstwie, m.in. poprzez Jana Karskiego w trakcie rozmowy z prezydentem Roosveltem, proponowały szereg działań, które mogły jeśli nie zatrzymać, to przynajmniej spowolnić Zagładę Żydów, m.in:

Bombardowanie linii kolejowych prowadzących do obozów koncentracyjnych

To, że w Polsce zlokalizowano najwięcej i to największych obozów zagłady nie było wcale dziełem przypadku. To na ziemiach polskich znajdowało się bowiem największe skupisko ludności żydowskiej. Ściąganie go do innego krańca Europy było ekonomicznie nieuzasadnione. Dlatego lepiej było wysłać pozostałych europejskich Żydów, których i tak było mniej, do okupowanej Polski.

Bombardowania linii kolejowych, zakładając że byłyby realizowane systematycznie jak bombardowania obiektów wojskowych, mogłyby uratować wiele istnień ludzkich. Gdy obóz koncentracyjny znajdował się niedaleko, to można było jeszcze pomyśleć o innej formie transportu. W wypadku jednak, gdy tysiące ludzi trzeba by było przetransportować kilkaset kilometrów dalej, sytuacja się mocno komplikowała. Niemcy musieliby zatem budować sieć obozów w każdym kraju albo przyjąć inną formę eksterminacji. To wszystko zajęłoby im jednakże trochę czasu.

Niestety, gdy polskie władze zabiegały o te bombardowania, to alianci odpowiadali: bombardowania powinny być podyktowane względami wojskowymi, a nie moralnymi...

Wydawanie fałszywych paszportów, przyjmowanie uchodźców

13 maja 1939 r. z Hamburga wypłynął statek St. Louis z 938 żydowskimi uchodźcami na pokładzie. Chcieli oni znaleźć schronienie za oceanem przed nazistowską dyktaturą i zbliżającą się wojną. USA jednak odmówiły przyjęcia Żydów z Niemiec. Podobnie postąpiła Kanada. Statek musiał zatem wypłynąć w podóż powrotną. Uciekinierzy uzyskali dopiero pomoc w Wielkiej Brytanii, Francji i Belgii. Te dwa ostatnie kraje niedługo później znalazły się pod niemiecką okupacją.

Statek St. Louis

Po wybuchu wojny takich historii odsyłania spod granic państwa neutralnego uciekających Żydów było niestety więcej. Tylko dzięki determinacji takich ludzi jak polski dyplomata Aleksander Ładoś, który na polecenie polskiego rządu wydawał żydowskim uchodźcom fałszywe paszporty krajów Ameryki Łacińskiej udało się niektórym Żydom uniknąć piekła Holokaustu. Żałować jedynie można, że akcja ta nie przybrała charakteru masowego; że pozostałe służby specjalne i rządy państw alianckich nie zaangażowały się w tę sprawę. Wszystkich tym sposobem by nie uratowano, jednak byłby to wielki wkład w dzieło ratowania Żydów.

Ultimatum dla Rzeszy

To m.in. proponował Jan Karski w czasie rozmowy z prezydentem Roosveltem. Sprawa wydawała się prosta – alianci wystosowują apel do władz III Rzeszy, aby przerwali ludobójstwo, a jeżeli by tego nie zrobili, to doszłoby do bombardowań niemieckich miast. Najlepiej byłoby tę propozycję przesłać tajnymi kanałami, tak aby nie stawiać nazistów w pozycji – ustępują wrogowi. Poza tym widziałby tu największe szansę na zatrzymanie Holokaustu.

Niemcy zapewne staraliby się jedynie udawać, że stopują maszynę Zagłady, jednakże alianci mieliby tę przewagę, że wywiad AK byłby zdolny do weryfikacji ich prawdziwych intencji. Pamiętajmy także, że Hitler np. nie zdecydował się na użycie broni chemicznej w trakcie II wojny światowej właśnie ze względu na możliwe reperkusje ze strony nieprzyjaciela. Gdyby zatem alianci zdecydowali się na postawienie sprawy jasno: albo zatrzymacie Holokaust, albo będziemy codziennie bombardować wasze miasta, to najpewniej Hitler wybrałby jedną z rozważanych wcześniej opcji „rozwiązania kwestii żydowskiej”, jak np. przymusowa emigracja.

Są to trzy najważniejsze warianty, które moim zdaniem, mogły przyczynić się przynajmniej do znaczącego zmniejszenia skali Holokaustu. Oczywiście był jeszcze szereg pomniejszych spraw, które społeczność międzynarodowa mogła zrobić dla mordowanych, np. zwielokrotnienie wsparcia dla organizacji pomocowych działających w gettach czy przekazywanie pieniędzy na wykupywanie poszczególnych osób. Chociaż w tym ostatnim przypadku byłbym mocno sceptyczny, jeśli chodzi o targi na temat masowego wykupu Żydów przeznaczonych na Zagładę. Takie próby podejmowano np. na Węgrzech. W rozmowy z żydowskimi organizacjami był zaangażowany sam Adolf Eichmann. Skończyło się to tak, że Niemcy pieniądze brali, ale Żydów w większości przypadków nie wypuszczali.

Nie miałbym jednak pretensji, gdyby któryś z alianckich rządów w zamian za wypuszczenie określonej liczby Żydów zaproponował Hitlerowi i Himmlerowi pieniądze. Pewnie niewiele by to dało, ale przynajmniej by próbowali...





Udostępnij ten artykuł

,

Polecane artykuły
pokaż wszystkie artykuły
Reklama
Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2017 Kurier Historyczny. Projekt i wykonanie:logo firmy MEETMEDIA