cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujące z nami podmioty. W przeglądarce można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego portalu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Jeżeli nie zgadzasz się na używanie cookies możesz również opuścić naszą stronę. Więcej informacji w naszej polityce prywatności.

Środa, 24.04.2024

Dlaczego doszło do rzezi wołyńskiej?

Jakub Wojas, 11.07.2021

Zamordowana rodzina Rudnickich w Chabułtowie w powiecie włodzimierskim, 1943 r.

Na powyższe pytanie padają skrajnie różne odpowiedzi. Najczęściej na Ukrainie, ale też w niektórych środowiskach w Polsce dostrzega się w tym przejaw społecznego (chłopskiego) sprzeciwu wobec Polaków, których utożsamiano z wielowiekowym jarzem. Inni widzą w tym jedynie działania i inspirację ukraińskich nacjonalistów. A jak było naprawdę?

Chłopski bunt?

Rzeź wołyńska jest jedną z największych zbrodni dokonanych na Polakach w historii. W trakcie mordów trwających od lutego 1943 roku do maja 1945 roku na obszarze województwa wołyńskiego, lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego mogło zginąć nawet 100 tys. naszych rodaków. Zbrodnia ta charakteryzowała się nadzwyczajnym okrucieństwem. Badacze doszukali się ponad 350 metod tortur wykorzystywanych przez ukraińskich zbrodniarzy. W latach 1943-1945 Polacy na Wołyniu i tzw. Małopolsce Wschodniej ginęli od siekier, cepów, sztachet, z rozprutymi brzuchami, wyłupionymi oczami, pozbawieni kończyn. Na tych ziemiach to jednak nic nowego. Dokładnie takie same opisy znajdziemy w relacjach dotyczących chociażby powstania Chmielnickiego. W 1768 roku chłopi i hajdamacy w bliźniaczo okrutny sposób dokonali kolejnej rzezi szlachty i Żydów. Podobnie chłopi ukraińscy potraktowali powstańców styczniowych. Do okrutnych mordów na Polakach dochodziło również na Ukrainie podczas rewolucji bolszewickiej. Niektórzy w tych zbrodniach dostrzegają jeden ciąg sprzeciwu, walki przeciwko wyzyskowi feudalnemu, ciemiężeniu i towarzyszącym temu upokorzeniom ze strony Polaków. Okrucieństwo było reakcją i odreagowaniem tego wszystkiego.

Do tego modelu jak ulał wydaje się pasować zbrodnia wołyńska, a to z powodu tego jak państwo polskie traktowało Ukraińców w czasach II RP. Bogdan Huk w pracy „Ukraina. Polskie jądro ciemności” podaje takie przyczyny rzezi:

Polacy byli zabijani nie ze względu na swoją polskość, ale ze względu na państwo, które w taki czy inny sposób towarzyszyło ich fizycznej obecności na Ukrainie. Zadawanie śmierci stanowiło wyraz kategorycznej niezgody Ukraińców nie na ich fizyczną polskość jako Polaków, a na państwo polskie, ponieważ urzeczywistnione poprzez osoby Polaków — państwowców niosło ono Ukraińcom śmiertelne zagrożenie w przyszłości.

Ofiary napaści bandy UPA w Zatylu, 16 czerwca 1944 r.

Takie myślenie bliskie jest wielu ukraińskim autorom, którzy widzą w dokonanych na Wołyniu zbrodniach przede wszystkim chłopski bunt. Ten chłopski charakter tłumaczy też okrucieństwo tych mordów, bowiem nie dysponujący bronią palną mieszkańcy wsi pozbawiali życia narzędziami rolniczymi i siekierami. Według badaczy z Ukrainy tę wersję potwierdzają sowieckie raporty, które określają napadających na polskie miejscowości Ukraińców mianem „siekierników”. Zresztą bunty chłopskie także w innych częściach kontynentu przybierały właśnie takie „wymyślno-sadystyczne” oblicze.

Zobacz także:

Jak Ukraińcy postrzegają zbrodnię wołyńską

Zorganizowana akcja?

Jednak powyższa interpretacja pomija lub pomniejsza udział w tym wszystkim Ukraińskiej Powstańczej Armii, a zdaniem większości polskich badaczy jest on tu kluczowy. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej ukraińscy nacjonaliści zapowiadali wypędzenie z niepodległego państwa ukraińskiego Polaków, którzy przybyli na te ziemie po 1918 roku. Grupa nacjonalistów skupiona przy Stepanie Banderze w szykowanych planach powstania przeciwko Polsce i ZSRR dopuszczała możliwość mordów ludności cywilnej lub wyganiania ich pod groźbą śmierci. Po ataku Niemiec na Polskę oddziały ukraińskich nacjonalistów dokonywały napaści na wycofujących się polskich żołnierzy oraz cywilów. W lutym 1943 roku od zbrodni w Parolośli rozpoczęły się ataki na polskie miejscowości na Wołyniu. Był to specyficznym moment. W tym czasie służący dotąd w niemieckich oddziałach pomocniczych Ukraińcy zdezerterowali i przystąpili w większości do UPA. Niemcy zamknęli się w miastach i ze względu na zbliżający się front nie mieli wystarczająco dużo siły do kontrolowania wsi, a tam zaczęły właśnie rządzić bandy ukraińskich nacjonalistów. Banderowcy byli za słabi, by stawić czoło Niemcom, ale wystarczająco silni, by „oczyścić Ukrainę” z polskiej ludności cywilnej.

Apogeum rzezi Polaków nastąpiło w czasie „krwawej niedzieli”. 11 lipca 1943 roku zaatakowano 99 wsi. Taki jednoczesny atak już sam w sobie wydaje się, że stanowi wystarczającą przesłankę potwierdzającą, że nie był to spontaniczny bunt ludności cywilnej, ale zaplanowana operacja. Polscy historycy na ogół nie mają wątpliwości, że za przeprowadzenie antypolskiej czystki na Wołyniu odpowiadał dowódca UPA na tym terenie Dmytro Klaczkiwśki „Kłym Sawur”. W sierpniu 1943 roku na III Zjeździe Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów - banderowców opowiedziano się za rozszerzeniem rzezi także na inne regiony.

Polacy pomordowani w Lipnikach, marzec 1943 r.

Jednak działania Ukraińskiej Powstańczej Armii odbywały się także przy udziale ukraińskich chłopów. Według Grzegorza Motyki w zbrodniach na Wołyniu i Rusi Czerwonej mogło być zaangażowanych nawet 50 tys. Ukraińców (na 5 mln), przy czym UPA liczyła wtedy nie więcej niż 35 tys. członków. Nadanie rzeziom „chłopskiego charakteru” było celowe. W ten sposób chciano zakamuflować, że jest to zorganizowana akcja. Ponadto był też powód prozaiczny. Dokonując zabójstw za pomocą narzędzi rolniczych po prostu... oszczędzano amunicję. Co więcej, takie okrucieństwo miało wywołać u Polaków tak wielką traumę, by już nigdy nie chcieli wrócić na te ziemie. Dla banderowców to wszystko służyło wyższej idei stworzenia niepodległego, jednolitego pod względem narodowym państwa ukraińskiego. Bez Polaków na Ukrainie nie ma tu polskich wpływów, polskich roszczeń i polskiego zagrożenia dla państwowości Ukrainy. Dlatego dla ludzi, którzy wyznają zasadę, że cel uświęca środki rzeź była idealnym rozwiązaniem.

Udział w tym wszystkim „sąsiadów” - chłopów ukraińskich jest bezsporny, ale nic nie wskazuje na to, że bez podżegania przez UPA, a nierzadko też gróźb, to by doszło do ich zaangażowania w ten morderczy proceder.

Pozostaje jednak pytanie, dlaczego ukraińscy nacjonaliści zdecydowali się na tak radykalne kroki? Niestety, ukraiński nacjonalizm już u zarania potrafił usprawiedliwiać największe zbrodnie w imię dobra narodu ukraińskiego. Jak pisał Grzegorz Motyka:

Wyznawana przez członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów - frakcji Bandery (OUN-B) radykalna ideologia nacjonalistyczna - [była] bliska lub wręcz tożsama z faszyzmem. Zakładała, że w walce o niepodległość Ukrainy nie obowiązują żadne zasady etyczne i można dla osiągnięcia tego celu popełnić każdą zbrodnię. Nacjonaliści widzieli też przyszłe państwo jako jednorodne etnicznie.

To były ideowe podstawy dla rzezi Polaków. Zachęcenie do tego nastąpiło w czasie okupacji niemieckiej, kiedy to ukraińskie formacje pomocnicze współuczestniczyły w machnie Holokaustu. W tym momencie również zwykli ludzie zobaczyli jak niewiele warte jest życie innych. Na tym tle polityka państwa polskiego wobec Ukraińców przed II wojną światową ma drugorzędne znaczenie. Na pewno nie było zatem tak, że w dogodnym momencie Ukraińcy nagle ruszyli się, by mścić za doznane krzywdy i upokorzenia. Nie! Bez groźby, zachęty, dokonywanych wcześniej eksterminacji, a w końcu akcji zorganizowanej przez banderowców to zbrodnia wołyńska nie miałaby miejsca.

Polski błąd

Jednak nie jest też tak, że polityka polska jest tu zupełnie bez winy. W czasach II RP nacjonaliści ukraińscy nie cieszyli dużym poparciem wśród społeczności ukraińskiej, lecz byli na tyle silni, by w czasie wojny stać się poważnym zagrożeniem. Ale wydaje się, że ruch nacjonalistów ukraińskich nigdy nie zaistniałby w takiej skali, gdyby nie porażka próby utworzenia ukraińskiego państwa po I wojny światowej. Twórców OUN nazywano „pokoleniem młodszych braci”, czyli tych, którzy ze względu na młody wiek nie mogli walczyć o niepodległość Ukrainy w latach 1918-1921. Banderowcy uznali, że tamte metody walki musiały być za miękkie, skoro doprowadziły do porażki.

Pogrzeb rodziny Jaremowiczów zamordowanych przez UPA 11 listopada 1944 r. w Żezawie niedaleko Zaleszczyk

Pamiętajmy jednak, że Polska dwukrotnie miała szansę na stworzenie państwa ukraińskiego. W 1919 roku Józef Piłsudski opowiadał się za oddaniem części Galicji Wschodniej Ukraińcom. W 1920 roku między Rzeczpospolitą a Ukraińską Republiką Ludową został zawarty sojusz, ustalający granicę między obydwoma państwami na linii rzeki Zbrucz. Lecz po pokonaniu bolszewików Polska wycofała swoje poparcie dla URL i oddała część wywalczonych ziem Sowietom.

Czy stworzenie państwa ukraińskiego było wtedy możliwe? Tego się już nie dowiem, ale na pewno Warszawa mogła prowadzić inną politykę wobec mniejszości ukraińskiej. Banderowcy sami przyznawali, że najbardziej im szkodzą ci, którzy dążą do polsko-ukraińskiego pojednania. Wołyń do 1935 roku był miejscem, gdzie Ukraińcy mogli się cieszyć sporą autonomią, lecz po śmierci Józefa Piłsudskiego również tu przystąpiono do realizowania brutalnej polityki polonizacji. To nie były czynniki, które w 1943 roku skłoniły Ukraińców do napaści na Polaków, ale to napędzało ruch nacjonalistyczny, utrzymywało go na politycznej powierzchni. W czasach pokoju nie mieli oni żadnej szansy na sukces, ale byli na tyle dużą siłą, by we właściwym dla siebie momencie zrealizować swoje chore plany.





Udostępnij ten artykuł

,

Polecane artykuły
pokaż wszystkie artykuły
Reklama
Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2017 Kurier Historyczny. Projekt i wykonanie:logo firmy MEETMEDIA