cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujące z nami podmioty. W przeglądarce można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego portalu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Jeżeli nie zgadzasz się na używanie cookies możesz również opuścić naszą stronę. Więcej informacji w naszej polityce prywatności.

Środa, 07.06.2023

Mały gdańszczanin z bębenkiem

Krystian Skąpski, 10.10.2017

Oskar Matzerath swoją niezgodę wobec otaczającego świata demonstrował przeraźliwym krzykiem i sugestywnym graniem na swoim ulubionym bębenku.

„Blaszany bębenek” przedstawia nam obraz kosmopolitycznego Gdańska, który niszczą owładnięci nazizmem jego mieszkańcy. Cały ten proces obserwujemy z perspektywy niezwykłego chłopca, w którym odbija się też niezwykłość samego miasta.

Film Volkera Schlöndorffa stanowi ekranizację bodaj najsłynniejszej powieści pochodzącego z Gdańska noblisty Güntera Grassa. Pisarz wywodził się z rodziny o poplątanych losach niemiecko-polsko-kaszubskich. Podobnie jest z głównym bohaterem książki i filmu, Oskarem Matzerathem. Pomimo że chłopiec wychował się w kręgu kultury niemieckiej to jego babka jest Kaszubką, a wuj Polakiem.

Sam Oskar jest nietuzinkowym dzieckiem. Najważniejszym dniem w jego życiu były trzecie urodziny. Chłopiec otrzymuje wtedy w prezencie tytułowy blaszany bębenek i podejmuje decyzję, że nigdy nie chce urosnąć. Powodem jest obserwacja, nieatrakcyjnego dla Oskara, życia dorosłych. Chłopiec zatem aranżuje swój upadek ze schodów, a potem ku udręce innych terroryzuje otoczenie hałaśliwym graniem na bębenku bądź krzykiem, który potrafi wybić nawet szyby w oknach.

Z perspektywy Oskara obserwujemy niekiedy nawet bardzo dziwne losy ludzi z jego otoczenia. Jego matka Agnieszka romansuje ze swoim kuzynem Janem Brońskim, Kaszubem, który wybrał polskość i jako polski pocztowiec w Gdańsku słono za to zapłaci. O łączących tych dwoje związku wie jej mąż Alfred i wydaje się, że to akceptuje. Poznajemy też historię zakochanego w Agnieszce żydowskiego sklepikarza, który będzie musiał się zmierzyć ze zbliżającym się hitlerowskim zagrożeniem. Jest też wędrowna grupa artystów-karłów, która w czasie wojnie próbuje się odnaleźć w państwie „nadludzi”.

 

W tych wszystkich historiach odbija się obraz niezwykłego miasta, jakim był wówczas Gdańsk - ani do końca polskiego, ani do końca niemieckiego. Powstanie Wolnego Miasta przyjmowane jest tu z nadzieją, że Polacy i Niemcy będą mogli żyć razem w zgodzie. To się jednak kończy. 

Choć Oskar nie rośnie to jego świat „lat dziecięcych” nie stoi w miejscu i stopniowo odchodzi w przeszłości, unicestwiany przez tych dorosłych, do których Oskar nie chce należeć. Nazizm fascynuje niemieckich gdańszczan i doprowadza do wojny, która niszczy Gdańsk. Do NSDAP przystępuje ojciec Oskara. U jego matki natomiast stosunek do niemieckiego faszyzmu jest wyrazem pewnego uczuciowego rozdarcia między Niemcem Alfredem a Polakiem Janem. Wie, że już dłużej nie może prowadzić podwójnego życia, ale nie jest w stanie dokonać wyboru, co kończy się dla niej tragicznie. Symboliczny jest pogrzeb jednego z bohaterów, gdzie po raz ostatni przed nadchodzącym kataklizmem język niemiecki i polski, a także hebrajski może się spotkać we wspólnej modlitwie.

W filmie na szczególne uznanie zasługuje David Bennent, który jako dwunastolatek wręcz znakomicie zagrał rolę Oskara. Jego jednak udział w znajdujących się w filmie scenach erotycznych wzbudził niemałe kontrowersje. W produkcji wzięli też udział polscy aktorzy, na czele z Danielem Olbrychskim, który zgrał Jana Brońskiego.

Film został uhonorowany w 1979 r Złotą Palmą na festiwalu w Cannes oraz Oskarem dla najlepszego nieanglojęzycznego filmu pokonując m.in. „Panny z Wilka” Andrzeja Wajdy.

Nasza ocena: 8/10





Udostępnij ten artykuł

,

Polecane artykuły
pokaż wszystkie artykuły
Reklama
Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2017 Kurier Historyczny. Projekt i wykonanie:logo firmy MEETMEDIA